Ekstraklasa. Lech czwórką po mistrzostwo

Lech - Cracovia 3:1. - Lech to dla mnie kandydat numer jeden do tytułu - mówił po meczu w Poznaniu napastnik Cracovii Radosław Matusiak. Na początku wiosny ?Kolejorz? poraża siłą czwórki ofensywnych piłkarzy: Roberta Lewandowskiego, Sławomira Peszki, Semira Stilicia i Siergiej Kriwca

W przypadku tych dwóch pierwszych to żadna nowość. Już jesienią gra Lecha w ataku zależała właśnie od reprezentacyjnego duetu. Lewandowski jest liderem strzelców ekstraklasy (z Cracovią dołożył 12. trafienie), a Peszko królem asyst - w sobotę miał udział przy dwóch golach dla poznaniaków.

Do nich dołączyli teraz Białorusin i Bośniak. Stilić jest w Lechu już prawie dwa lata, ale ostatni rok miał słabiutki. Swoje firmowe, unikatowe jak na polską ligę podania prezentował od wielkiego święta. Ale już w zimowych sparingach było widać, że wyraźnie odżył. - Poukładałem sobie pewne sprawy w głowie. Mam w niej tylko jedną myśl, żeby jak najlepiej grać w Lechu. Nie rozmyślam nad transferem - tłumaczy Stilić i dodaje rozbrajająco: - Zorganizowałem też sobie sprawy pozaboiskowe. Na zmianę są u mnie mama, tata i siostra. Dbają choćby o to, żebym miał co zjeść po przyjściu z treningu, bo sam gotować nie umiem. Wcześniej nie zwracałem na to uwagi, jestem młody, to mój pierwszy wyjazd za granicę.

Odżywiony Stilić zagrał wiosną dwa bardzo dobre mecze. Sugeruje, że nie byłoby ich, gdyby nie transfer Kriwca. - Gdy przychodził, były rozważania, że usiądę na ławce, ale teraz widać, że możemy grać razem i drużynie wychodzi to na dobre - opowiada Stilić. - Przyjście Kriwca nam pomogło. Potrzebowaliśmy takiego piłkarza, któremu można podać piłkę i będzie wiedział, co z nią zrobić. Utrzymać się przy niej, rozegrać akcję. Taki jest nasz styl, jedno, drugie, trzecie szybkie podanie. Siergiej szybko się w tym odnalazł.

Kriwiec strzelił w sobotę swoją pierwszą bramkę dla Lecha. Gola zdobył też drugi skrzydłowy - Peszko. - Nie upilnowaliśmy Peszki i Kriwca. Ich szybkość to spory atut jak na naszą ligę - przyznaje trener Cracovii Orest Lenczyk. - Sądzę, że to Lech jest głównym faworytem do tytułu. Jednak tylko teoretycznie. Nie jestem jeszcze specjalistą od składów drużyn polskiej ligi, ale przeglądałem je. Wydaje mi się, że ani Wisła, ani Legia tak dobrych graczy ofensywnych jak Lech nie mają - mówi Kriwiec.

Lewandowski (cztery bramki w tydzień, w tym jedna w reprezentacji) przypomina jednak: - Uwaga wszystkich skupia się na ofensywie Lecha i na tych czterech nazwiskach. Rzeczywiście, gra nam się bardzo dobrze, ale tylko dlatego, że mamy wsparcie reszty zespołu. Każda akcja rozpoczyna się od obrony albo od przechwytu piłki w środku polu. Postrzeganie Lecha jako zespołu opartego na grze tylko czterech ofensywnych graczy jest poważnym błędem.

Lechici po raz pierwszy w tym sezonie, po dziewięciomiesięcznej przerwie, znów zagrali na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Na razie komplet na trybunach to tylko 11,5 tys. widzów, ale - Te trybuny nas niosą. Jest zupełnie inaczej niż we Wronkach. Z Cracovią niespodziewanie zrobiło się 0:1 w sytuacji, ale kwestią czasu było, kiedy zdobędziemy gola. Na szczęście wiemy, że przy wsparciu kibiców potrafimy na swoim stadionie stworzyć tyle sytuacji, że zawsze wybrniemy z opresji - opowiada Peszko.

Reprezentacyjny pomocnik tonuje jednak optymistyczne nastroje po udanym początku wiosny. - W rundzie jesiennej też wygraliśmy łatwo dwa mecze, a potem przyszły niepowodzenia - przypomina. Czy tym razem może dojść do powtórki? Może zachwyty nad grą Lecha są przedwczesne? W sobotę wszystkie bramki zdobyli w Poznaniu zawodnicy, którzy oprócz spotkań ligowych zaliczyli już występy w swoich reprezentacjach - Lewandowski i Peszko grali w środę z Bułgarią, Kriwiec z Armenią, a najlepszy w Cracovii Alexandru Suvorov w barwach Mołdawii przeciwko Kazachstanowi. Może więc przewyższają oni ograniem resztę budzących się z zimowego snu piłkarzy ekstraklasy.

Inna sprawa to klasa dotychczasowych rywali Lecha - Polonia Warszawa i Cracovia to co najwyżej ligowi średniacy. Więcej o sile poznaniaków będzie można powiedzieć już w najbliższy weekend po meczu w Bełchatowie z pogromcami Wisły Kraków. Jeśli i ten test drużyna Jacka Zielińskiego zda, nadal jeszcze nic to nie będzie znaczyło. Władze Lecha zimą zaryzykowały. Sprowadzono tylko Kriwca, a to oznacza, że solidnego zmiennika nie ma Lewandowski. Jeśli lider strzelców wypadnie z gry (jest o jedną żółtą kartkę od pauzowania), w ataku Lecha będzie luka. Na ławce rezerwowych próżno też szukać gracza, który byłby w stanie zastąpić pozostałych członków ofensywnego kwartetu Lecha.

Czwórka na mistrza?

Robert Lewandowski

napastnik, 22 lata

mecze i bramki w ekstraklasie: 48/26

Sławomir Peszko

pomocnik, 25 lat

mecze i bramki w ekstraklasie: 129/12

Semir Stilić

pomocnik, 23 lata

mecze i bramki w ekstraklasie: 93/26*

Siergiej Kriwiec

pomocnik, 24 lata

mecze i bramki w ekstraklasie: 159/46

w przypadku Stilicia i Kriwca uwzględniono też ich dorobek w ligach odpowiednio Bośni i Hercegowiny oraz Białorusi

Wszystko o 19. kolejce Ekstraklasy ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.