W 72. minucie meczu Górnik - Jagiellonia piłkarz Górnika - Josema - zaatakował Dimitrosa Rallisa. Wydawało się, że sędzia Frankowski nie ma wyjścia i musi sięgnąć po czerwoną kartkę. Tylko że arbiter... odgwizdał rzut wolny dla gospodarzy za faul na bramkarzu, który był kilka sekund później. Ta sytuacja została zignorowana, co spotkało się z powszechnym niezrozumieniem.
- Mogę nie komentować sytuacji spornych, a tutaj nie będę udawał, że wszystko jest w porządku, jeśli cała Polska widzi, że czerwona kartka musi być w takiej sytuacji - mówił po meczu wściekły Adrian Siemieniec. Szybko okazało się, że Frankowski poszedł do szatni Jagiellonii przeprosić za błąd. Błyskawicznie na tę sytuację zareagowało też Kolegium Sędziów PZPN.
"Przewodniczący Kolegium Sędziów Marcin Szulc tuż po zakończeniu spotkania 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Górnikiem Zabrze a Jagiellonią Białystok zwołał w trybie pilnym posiedzenie Prezydium KS PZPN" - czytamy w komunikacie.
"Członkowie Kolegium byli jednomyślni w ocenie sytuacji, w której sędzia powinien odgwizdać faul i ukarać czerwoną kartką zawodnika Górnika Zabrze. Sędziowie, którzy są odpowiedzialni za podjęcie błędnej decyzji, czasowo nie będą uwzględniani w obsadzie w rozgrywkach ligowych oraz pucharowych" - dodano.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy skandal z udziałem sędziego Frankowskiego. W zeszłym roku ten arbiter trafił na nagłówki po tym jak po pijanemu ukradł znak drogowy (razem z sędzią Tomaszem Musiałem). Wtedy skończyło się wstydem na całą Europę i kilkumiesięcznym zawieszeniem.
Jeszcze kilka lat temu sędzia Frankowski był uznawany za jednego z najzdolniejszych polskich arbitrów. Arbiter jeszcze dzisiaj ma się pojawić w programie Liga+Extra.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!