Do niedawna wydawało się, że Goncalo Feio zdoła zachować posadę trenera zespołu. Wprawdzie ligowe rozgrywki w sezonie 2024/2025 nie poszły po myśli Legii, która zajęła dopiero 5. miejsce w Ekstraklasie. Ale za to zespół dobrze zaprezentował się w Lidze Konferencji, gdzie dotarł do ćwierćfinału (przegrał z Chelsea po dwumeczu 1:3, 2:1), a także wywalczył Puchar Polski. Największym rozczarowaniem okazała się jednak postawa Portugalczyka podczas negocjacji dotyczących przedłużenia kontraktu. Klub miał dość jego nowych roszczeń, wobec czego zerwał rozmowy i rozpoczął poszukiwania nowego szkoleniowca.
Od momentu załamania się negocjacji z Feio, na giełdzie trenerskiej pojawiały się kolejne nazwiska do objęcia warszawskiego zespołu. Do niedawna głównym faworytem wydawał się Aleksiej Szpilewski. Białorusin, który jednak ma silne związki z Polską, aktualnie prowadzi Aris Limassol. Jednak Piotr Koźmiński z Goal.pl poinformował, że Dariusz Mioduski rozważa też zatrudnienie Eliasa Charalambousa.
Pół żartem, pół serio można stwierdzić, że cypryjski kierunek zgadza się w przypadku obu kandydatur, gdyż Charalambous to obywatel tego kraju, chociaż urodził się w RPA. Pierwsze trenerskie kroki stawiał w AEK-u Larnaka, gdzie zresztą kończył piłkarską karierę. Następnie krótko był asystentem w emirackim Hatta Club, po czym powrócił na Cypr, gdzie trenował kolejno Ethnikos Achnas i Doxa Katokopias.
W 2023 roku Charalambous otrzymał sporą szansę na wykazanie się, gdyż jego usługami zainteresowała się FCSB, dawniej znana pod nazwą Steaua Bukareszt. Ten najbardziej utytułowany klub w Rumunii od 2015 roku nie mógł zdobyć mistrzostwa kraju, tymczasem pod wodzą nowego szkoleniowca już w pierwszym sezonie wygrał ligę. W niedawno zakończonych rozgrywkach FCSB udało się obronić mistrzowski tytuł i to z przewagą aż 9 punktów nad drugim CFR 1907 Cluj.
Na papierze wydaje się więc, że szkoleniowiec z Cypru posiada odpowiednie doświadczenie, by poradzić sobie w Warszawie. Zwłaszcza, że prowadzona przez niego FCSB nieźle spisała się też w Lidze Europy, gdzie doszła do 1/8 rozgrywek. Jednak Szymon Janczyk z Weszło, powołując się na źródła z Rumunii twierdzi, że Charalambous jest tak zwanym trenerskim słupem!
Według informacji Janczyka, drużyną tak naprawdę zarządza Mihai Pintilii. Ten człowiek był tymczasowym trenerem FCSB w 2023 roku i do dziś pracuje przy zespole. Ale właśnie - oficjalnie nie jako główny trener.
- Charalambous jest istotną częścią sztabu, ale nie ma ostatecznego i decydującego zdania w wielu tematach. W Bukareszcie go lubią, uwielbiają, cenią, natomiast faktycznie jest numerem dwa w sztabie - głosi wypowiedź informatora Weszło z Rumunii.
Wychodzi więc na to, że Legia Warszawa musi uważać, komu następnemu powierzy zespół. Może się okazać, że dobry szkoleniowiec w istocie nieźle prezentuje się tylko na papierze.