• Link został skopiowany

Zawrzało po meczu Raków - Stal. "Oglądają mecz czy Pokemony?"

Raków Częstochowa w miniony weekend ograł Stal Mielec, ale w meczu nie zabrakło kontrowersji. Pierwszy gol dla zespołu Marka Papszuna nie powinien zostać uznany - stwierdził Adam Lyczmański w programie "Liga+Extra" stacji Canal+Sport. Na błąd arbitrów odpowiedział także jeden z piłkarzy ekstraklasy, zadając wymowne pytanie.
Spalony w meczu Stal - Raków
Screenshot Canal+ Sport

Raków Częstochowa wygrał 2:0 ze Stalą Mielec w ważnym spotkaniu dla układu ligowej tabeli. Jedni walczą o mistrzostwo Polski, a drudzy o utrzymanie w ekstraklasie. Niestety nie obyło się bez błędu sędziowskiego, który mógł wypaczyć wynik spotkania. W związku z tym upust emocjom dał były zawodnik Stali. 

Zobacz wideo

Piłkarz Ekstraklasy nie wytrzymał po decyzji sędziów. "Pokemony"

Pierwszy gol dla Rakowa padł dopiero w 73. minucie spotkania, a jego autorem był Peter Barath. Węgier wykorzystał zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym, ale jego trafienie nie powinno zostać uznane. Wszystko dlatego, że będący na pozycji spalonej Zoran Arsenić blokował bramkarza Jakuba Mądrzyka. 

- Jest na pozycji spalonej, a jak wiemy, pozycja spalona nie jest przewinieniem. Ale zawodnik wcale nie musi zagrać piłki, żeby pozycja spalona zamieniła się w spalonego. Tu jest właśnie taki przypadek. Zawodnik Rakowa nie zagrywa piłki, ale tu jest spalony. Zawodnik Rakowa miał wpływ na zachowanie bramkarza, blokował jego ruchy i uniemożliwił mu interwencję. Jest to spalony i gol nie powinien zostać uznany - wyjaśnił Adam Lyczmański w programie "Liga+ Extra" stacji Canal+ Sport.

Gdyby tego było mało, to Krzysztof Marciniak zdradził swoje ustalenia. - Sytuacja była analizowana. Sędziowie na wozie VAR podjęli decyzję nie wołając Patryka Gryckiewicza. Stwierdzili, że i tak Mądrzyk nie miałby szans na skuteczną interwencję - wyjawił dziennikarz, na co nie zgodził się Lyczmański.  

Na to kuriozum postanowił zareagować jeden z piłkarzy ekstraklasy. "Czy na meczu ludzie z Var oglądają mecz, czy oglądają pokemony?" - zapytał w serwisie X Grzegorz Tomasiewicz z Piasta Gliwice. Wymownie dał więc znać, że nie podoba mu się decyzja sędziów VAR. 

Tomasiewicz w latach 2018-2022 rozegrał dla Stali Mielec 135 meczów i najwyraźniej zdenerwował się, że jego były klub został "oszukany" przez sędziów w meczu z Rakowem. 

Więcej o: