Lech Poznań po powrocie do gry w rundzie wiosennej prezentuje nierówną formę. Na inauguracje rozbił 4:1 Widzew Łódź, ale w dwóch kolejnych meczach doznał porażek po 0:1 z Lechią Gdańsk oraz Rakowem Częstochowa.
Drugie trzy punkty w tym roku udało im się przypieczętować w niedzielę, pokonując 3:1 na własnym boisku Zagłębie Lubin. Wynik spotkania już w drugiej minucie kapitalnym strzałem z rzutu wolnego otworzył Patrik Walemark. Szwed kwadrans później ponownie trafił do siatki, a w międzyczasie goście wyrównali za sprawą gola Damiana Michalskiego. Wynik spotkania na 10 minut przed końcem ustalił Rasmus Carstensen.
"Kolejorz" wygrał i wrócił na fotel lidera Ekstraklasy, ale sposób gry drużyny Nielsa Frederiksena - zwłaszcza w drugiej połowie - pozostawiał wiele do życzenia. To walczące o utrzymanie Zagłębie dominowało i kontrolowało grę. Gospodarzom nie pomogły nawet zmiany. Już w przerwie na murawie pojawił się Ali Gholizadeh.
W 48. minucie doszło do bolesnego starcia dla Irańczyka. Został sfaulowany przez Michała Nalepę, za co ten otrzymał żółtą kartkę, choć była to łagodna kara od sędziego. Okazuje się, że to kopnięcie w brzuch miało swoje dalsze negatywne konsekwencje. Gholizadeh dokończył mecz, ale w szatni źle się poczuł, więc pojechał do szpitala na badania - poinformował Lech Poznań. Na szczęście one nie wykazały niczego niepokojącego. - Na szczęście, wszystko dobrze się skończyło, bo badania nie wykazały poważniejszych obrażeń. Ali ma stłuczenia, jest poobijany, ale pod kątem zdrowotnym jest wszystko OK - powiedział Rafał Hejna, szef sztabu medycznego, na łamach oficjalnej strony Lecha.
Kolejny mecz lider Ekstraklasy zagra w sobotę 1 marca. Jego rywalem na wyjeździe będzie Pogoń Szczecin, która w tym roku prezentuje się w doskonałej formie. Pogoń wygrała wszystkie cztery dotychczasowe mecze.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!