Po przerwie zimowej Legia Warszawa fatalnie weszła w drugą rundę ekstraklasy. Na start wiosennych zmagań stołeczny klub najpierw zremisował 1:1 z Koroną Kielce, a następnie przegrał na wyjeździe z Piastem Gliwice 0:1. - Dzisiaj nie byliśmy dobrzy w niczym - mówił wówczas Goncalo Feio na konferencji prasowej.
Obowiązkiem dla Legii było natomiast zwycięstwo w 21. kolejce. W sobotę 15 lutego na ul. Łazienkowską przyjechali piłkarze Puszczy Niepołomice, którzy walczą o utrzymanie. Od pierwszego gwizdka gospodarze prezentowali się zdecydowanie lepiej na każdej płaszczyźnie. Utrzymywali się przy piłce, kontrolowali spotkanie, tworzyli sobie sytuacje.
Dwie z nich w pierwszej połowie wykorzystali kolejno Bartosz Kapustka i Steve Kapuadi. W drugiej części gry nie padła żadna bramka. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0. Wygrana sprawiła, że Legia pierwszy raz w rundzie wiosennej dopisała sobie trzy punkty. Dzięki temu znów wskoczyła na czwarte miejsce w tabeli. Obecnie do pierwszego Lecha traci zaledwie pięć oczek.
Zobacz też: Ancelotti grzmi po meczu. Tak wyjaśnił sytuację Bellinghama
W sobotę z trzech punktów cieszyli się również Śląsk Wrocław i Górnik Zabrze. Ostatnia drużyna w tabeli odniosła pierwsze zwycięstwo w lidze od października, pokonując Widzewa 3:0, natomiast Górnik rzutem na taśmę ograł Radomiaka po golu Lukasa Podolskiego na 3:2. Za to w Walentynki Lech Poznań przegrał u siebie 0:1 z Rakowem Częstochowa, a Cracovia zremisowała 1:1 z Koroną Kielce. Wszystko to sprawiło, że w górnej części tabeli ekstraklasy zrobił się ogromny ścisk. Wystarczy spojrzeć na pierwszą siódemkę.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!