"Oszczędności z faktury za prąd pójdą na napastnika? Dla kolegi pytam", "Jak chcecie teraz odbudowywać szacunek do kibiców i się w końcu zorientowaliście, że kibice mają dość, to trzeba robić transfery do klubu" - pisali ostatnio kibice Legii Warszawa w mediach społecznościowych. Klub Dariusza Mioduskiego do tej pory przespał okno transferowe, w którym priorytetem było i nadal jest ściągnięcie nowego napastnika.
Czasu jest jeszcze sporo, ponieważ okienko w ekstraklasie kończy się dopiero 24 lutego. Po kolejnych tygodniach oczekiwań i negocjacji z różnymi piłkarzami Legia nareszcie zdecydowała się złożyć konkretną ofertę za jedną z europejskich "dziewiątek". A jest nią Nardin Mulahusejnović występujący na co dzień w bośniackim Zrinjskim Mostarze.
Informację tę we wtorkowe popołudnie przekazał Rudy Galetti. Według dziennikarza polski klub chciałby ściągnąć 27-latka do Warszawy na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu. Oferta ta została jednak odrzucona. Obecny pracodawca młodzieżowego reprezentanta Bośni i Hercegowiny żąda wyłącznie transferu definitywnego, opiewającego na kwotę 600 tys. euro oraz 10 proc. od potencjalnej sprzedaży zawodnika w przyszłości.
W takiej sytuacji teraz "piłka jest po stronie Legii". W najbliższych dniach z pewnością okaże się, czy stołeczny klub zaakceptuje takie warunki. W tym sezonie Mulahusejnović rozegrał w sumie 24 spotkania, w których strzelił 13 bramek i zanotował jedną asystę. Jego wartość rynkowa jest wyceniania na 800 tysięcy euro. Ponoć sam zawodnik jest bardzo chętny na transfer. Co ciekawe, bośniackim napastnikiem jeszcze niedawno interesował się Raków Częstochowa.
Zobacz też: Zdobył Złotą Piłkę, a jutro idzie do wojska. "Nie chcieli we mnie zainwestować"
Na ten moment zespół Gonaco Feio musi radzić sobie z dwoma "dziewiątkami" - Marciem Gualem i 35-letnim Tomasem Pekhartem. Tylko ta dwójka napastników będzie dostępna na mecze fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy. Czas na rejestracje nowego snajpera już minął. W dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej ekstraklasy Legia zdobyła zaledwie jeden punkt. Najpierw zremisowała 1:1 z Koroną Kielce, a w ostatnią sobotę przegrała 0:1 z Piastem Gliwice. Obecnie warszawski zespół plasuje się na czwartym miejscu tabeli i traci do pierwszego Lecha osiem punktów.