Ćwierćfinał Pucharu Polski i ósme miejsce w Ekstraklasie - to aktualny bilans Pogoni Szczecin w sezonie 24/25. Klub jednak zmaga się ze sporymi problemami. Na początku 2025 r. piłkarze protestowali w związku z faktem, że Pogoń zalega piłkarzom z wypłatami. "Po 1,5 h oczekiwania zawodnicy wyszli na boisko, zrobili kółko i wrócili do szatni" - pisał Dominik Markiewicz z Pogoń SportNet. "Super Express" podał, powołując się na anonimowe źródło, że długi Pogoni wynoszą aż 53 mln złotych.
- Jako kapitan chciałem powiedzieć: bardzo mi przykro, że do takiej sytuacji musiało dojść, ale wierzę, że taka sytuacja pomoże nam - piłkarzom i całemu klubowi, bo Pogoń jest najważniejsza. Wierzę, że cała ta sytuacja przeniesie się na pozytywne wyniki na wiosnę - przekazał Kamil Grosicki.
Dodatkowo w ostatnim czasie toczyły się negocjacje między władzami Pogoni a kanadyjskim biznesmenem Aleksem Haditaghim ws. sprzedaży klubu. Haditaghi udzielał wywiadów polskim mediom i mówił o swoim planie na odbudowę Pogoni. "Przedstawiciele Pogoni prosili go o jak najszybszy i jak największy zastrzyk gotówki, bo sytuacja finansowa klubu jest dramatyczna. Do lipca musi spłacić zobowiązania w wysokości ok. 50 mln zł. Okazuje się, że Kanadyjczyk miał grać na zwłokę" - pisaliśmy na Sport.pl.
Teraz Pogoni doszły dodatkowe problemy.
W podcaście "My Portowcy" pojawił się segment "nieprofesjonalne prowadzenie się piłkarzy, kto i kiedy był na rauszu". W trakcie audycji były fragmenty wskazujące na wydarzenia sprzed zeszłorocznego finału Pucharu Polski między Pogonią Szczecin a Wisłą Kraków. "Grosicki nieprofesjonalnie się prowadził przed finałem PP", "1 maja kibice wsadzali piłkarzy do taksówek" - to część z cytatów. Warto dodać, że mecz odbył się 2 maja 2024 r. (Wisła wygrała 2:1 po dogrywce).
Dodatkowo Grosicki miał zostać wycofany z kadry Pogoni na sierpniowy mecz ze Stalą Mielec (wygrany 1:0 przez Pogoń) "w domyśle w stanie wskazującym". "Powiedziałem to, co można było przeczytać u niektórych na Twitterze od dawna, i co słyszało się od pracowników klubu. Fakt, nie ma 100% pewności. Nikogo za rękę nie złapałem. Może i niepotrzebnie. Może i faktycznie powinienem mieć dowód. Natomiast nie mówiłem, że to ja kogoś widziałem" - napisał jeden ze współprowadzących podcastu.
Zobacz też: Polski piłkarz wziął ślub. Było głośno o tym, co jego żona zrobiła na streamie
Teraz do tych doniesień ustosunkował się Grosicki. "Do dziś brałem na chłodno. Ale koniec. Koniec z gadaniem farmazonów o mnie i drużynie. Gdy idę w miasto, to i tak o tym wiecie. Poza tym mam swoje zasady. Stal, finał PP, Hanza Tower - tego typu pomówień nie będę już zostawiał bez reakcji" - napisał 94-krotny reprezentant Polski na portalu X.
Do sprawy odniósł się też Krzysztof Ufland, rzecznik prasowy Pogoni. "Niebezpiecznie rozchodzące się teraz plotki o niedyspozycji Kamila (10.08.23) czy drużyny 1.05.24 (swoją drogą, skoszarowanej w hotelu) są nieakceptowalne i poniżej wszelkiej godności. Czy piłkarze znają smak alkoholu? TAK. Czy lubią się zabawić? Jedni bardziej, inni mniej. Jak my wszyscy. Ale są na to miejsce i czas. 2.05. rano byłem na śniadaniu z drużyną i nie widziałem tam skacowanych twarzy. Naprawdę wierzycie, że "tańczyliby" noc przed TAKIM meczem?" - napisał Ufland.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!