Na mecz z Puszczą Niepołomice w Krakowie Jagiellonia Białystok przyjechała z serią 16 spotkań bez porażki we wszystkich rozgrywkach. Zespół Adriana Siemieńca przed rywalizacją z walczącą o utrzymanie drużyną Tomasza Tułacza przyjeżdżał też po trzech remisach z rzędu w Ekstraklasie i szukał wygranej, aby zbliżyć się do prowadzącego Lecha Poznań na zaledwie punkt.
I to właśnie Jagiellonia od pierwszych minut na stadionie przy Kałuży przejęła kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Miała dużą przewagę w posiadaniu piłki, zamykała Puszczę na 30. metrze przed jej bramką i stwarzała sobie kolejne niezłe sytuacje do otwarcia wyniku spotkania.
Zaczęło się od niecelnego strzału głową z dobrej pozycji w wykonaniu Nene. Później celnie uderzył głową Mateusz Skrzypczak, ale nie na tyle, żeby zaskoczyć Kewina Komara. Kilka szans na uderzenie z kilkunastu metrów miał też Jesus Imaz, jednak tego dnia jego celownik był mocno rozregulowany.
Najlepszą okazję do strzelenia gola miał więc Afimico Pululu, który po świetnej kombinacji i zgraniu Jesusa Imaza stanął oko w oko z Kewinem Komarem i choć jego strzał minął bramkarza Puszczy, to jednak został zatrzymany na linii bramkowej przez Łukasza Sołowieja.
Puszcza miała w pierwszej połowie tylko jedną sytuację do strzelenia gola, ale to właśnie jej akcja zakończyła się trafieniem do siatki. W 38. minucie po nieudanym stałym fragmencie gry gości doskonałą kontrę wyprowadził Lee Jin-Hyun, po jego podaniu Mateusz Stępień znalazł się sam na sam z bramkarzem i choć jego uderzenie obronił Maksymilian Stryjek, to skuteczną dobitką popisał się Mateusz Cholewiak.
Sędziowie na VAR jeszcze przez pięć minut sprawdzali, czy Cholewiak nie był na spalonym, ale okazało się, że był idealnie na równi z linią piłki i to Puszcza do przerwy prowadziła 1:0.
Jagiellonii musiała po przerwie rzucić się do ataku i już w trzeciej minucie po zmianie stron miała dobrą szansę na wyrównanie, gdy po dośrodkowaniu Michala Sacka celnie uderzał głową Darko Czurlinow, jednak skutecznie interweniował bramkarz Kewin Komar.
W 61: minucie mogło być z kolei 2:0 dla Puszczy, gdy w zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła pod nogi Lee Jin-Hyuna, ale ten z kilku metrów uderzył centymetry obok bramki.
To się na gospodarzach zemściło, bo już trzy minuty później było 1:1. Po podaniu Kristoffera Hansena zablokowany w polu karnym został Jesus Imaz, ale do bezpańskiej piłki dopadł Nene i z bliska doprowadził do wyrównania. Od awansu Puszczy do Ekstraklasy Nene strzelał jej gola w każdym z czterech rozegranych spotkań.
Po wyrównaniu swojego gola dalej szukał Imaz, ale kolejnymi uderzeniami nie umiał trafić do bramki rywala. Po drugiej stronie boiska Maksymilian Stryjek musiał interweniować po strzale głową Konrada Stępnia i rykoszecie od głowy Nene, jednak bramkarz Jagiellonii zrobił to na raty, ale skutecznie.
W 79. minucie dobrą piłkę na wolne pole otrzymał skrzydłowy Jagiellonii Kristoffer Hansen i próbował podciąć piłkę nad Kewinem Komarem, ale uczynił to na tyle źle, że bramkarz Puszczy nie miał najmniejszych problemów ze złapaniem piłki.
W 90. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Taras Romanczuk, który wrócił do gry po kontuzji doznanej jeszcze na listopadowym zgrupowaniu reprezentacji Polski. Niemniej jednak, Komar znów popisał się skuteczną interwencją. W doliczonym czasie gry niezłe uderzenie z powietrza zaprezentował Dawid Abramowicz, jednak piłka minęła bramkę mistrza Polski.
Puszcza Niepołomice zremisowała u siebie z Jagiellonią Białystok 1:1, ale żadna z drużyn nie może być do końca zadowolona z remisu. Puszcza z 18 punktami wciąż nie wie, czy spędzi zimę poza strefą spadkową, z kolei Jagiellonia po czterech remisach z rzędu kończy rundę na trzecim miejscu z trzypunktową stratą do Lecha Poznań.