Piłkarze Legii Warszawa znów zmarnowali szansę na zmniejszenie strat do prowadzącego Lecha Poznań. W niedzielne popołudnie zremisowali na wyjeździe ze Stalą Mielec 2:2. - Mnóstwo szczęścia w drugiej połowie miała Legia Warszawa w wyjazdowym meczu PKO BP Ekstraklasy ze Stalą Mielec. Gospodarze zmarnowali trzy świetne okazje do zdobycia bramki. Aż nadeszła 91. minuta! - pisaliśmy w relacji z meczu.
Dziennikarze Canal+Sport po meczu rozmawiali z Goncalo Feio, trenerem Legii Warszawa. - Daniel Myśliwiec, trener Widzewa Łódź po sobotniej porażce z Rakowem w końcówce użył zwrotu: football, bloody hell. Czy Pan też chciałby użyć takiego zwrotu o końcówce dzisiejszego meczu? - spytał dziennikarz.
- Bramka stracona była wynikiem tego, co się działo na boisku. Nie zarządzaliśmy dobrze tym meczem i niestety jak tak jest, to takie rzeczy mogą się wydarzyć - powiedział krótko Feio.
Feio zabrał też głos na temat rozmowy piłkarzy i trenera z kibicami Legii Warszawa, do której doszło po końcowym gwizdku.
- To, co w domu, powinno zostać w domu. To są wymogi takiego klubu jak Legia Warszawa. Dzieje się tak w każdy kraju, jak reprezentujesz największy klub, to niezależnie od tego, jaką funkcję pełnisz, są od ciebie wymagający. Albo wszyscy mamy charakter i potrafimy z tym żyć, albo nie. Wiadomo, że dla kibiców najważniejsza jest liga. My o tym wiemy, ale walczymy na wszystkich frontach - dodał Feio.
Legia Warszawa po tym remisie ma 29 punktów, aż dziewięć mniej do prowadzącego Lecha Poznań i zajmuje piąte miejsce w tabeli.
Drużyna Goncalo Feio w następnej kolejce - 8 grudnia (godz. 17.30) zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Już w czwartek (godz. 18) w 1/8 finału Pucharu Polski zagra w Łodzi z pierwszoligowym ŁKS-em.