O takich meczach zwykło się mawiać, że to spotkania za sześć punktów. Śląsk Wrocław i Puszcza Niepołomice od początku sezonu spisują się słabo i walczą o utrzymanie. Wrocławianie niedawno zmienili trenera. Jacka Magierę zastąpił Michał Hetel. W swoim debiucie zremisował z Jagiellonią (2:2). Puszcza do Wrocławia przyjechała w dobrych nastrojach. W ostatni poniedziałek pokonała łódzki Widzew 2:0.
Przed rozpoczęciem spotkania wszyscy zgromadzeni na Tarczyński Arenie minutą ciszy uczcili pamięć o zmarłym Janie Furtoku. Legendarny napastnik reprezentacji Polski odszedł w wieku 62 lat. Jego postać wspominaliśmy na Sport.pl.
Już od pierwszych minut Śląsk chciał mocno zaznaczyć, że jest gospodarzem spotkania. Po upływie kilkudziesięciu sekund wrocławianie przeprowadzili akcję, w której - tak się początkowo wydawało - Arnau Ortiz był faulowany w szesnastce. Sędzia Piotr Lasyk pokazał na jedenasty metr, ale zmienił decyzję i odgwizdał rzut wolny dla Puszczy. Okazało się, że to Hiszpan faulował, a nie był faulowany.Chwilę później gospodarze znów zameldowali się w polu karnym Puszczy. Tym razem dogodną sytuację do zdobycia gola zmarnował Piotr Samiec-Talar.
Zdecydowaną przewagę mieli miejscowi, ale do przerwy nie byli w stanie dopiąć swego i trafić do siatki pomimo aż czterech celnych strzałów. Puszcza też miała swoje okazje, ale te nie należały do zbyt groźnych, a więc piłkarze zeszli na przerwę przy stanie 0:0.
W drugiej części spotkania dalej przeważali zawodnicy z Wrocławia, ale to Puszcza jako pierwsza umieściła piłkę w siatce. Konkretnie to w 66. minucie, kiedy to po bezpośredniej akcji i wrzutce futbolówkę podbili obrońcy, a ta spadła pod nogi Mateusza Cholewiaka. Napastnik uderzył z powietrza i wpakował piłkę do siatki, dając swojej drużynie prowadzenie 1:0. Co ciekawe, na boisku przebywał dopiero od trzech minut, bo starcie zaczynał na ławce rezerwowych.
Po stracie gola zawodnicy Śląska ruszyli do ataku, ale oddali kilka niecelnych uderzeń na bramkę gości. Puszcza próbowała się odgryzać, a przede wszystkim skutecznie przecinała akcje rywali i pewnie zbliżała się do zwycięstwa. Odebrać im je mógł Sebastian Musoilik, ale po świetnym dośrodkowaniu w 89. minucie, uderzył piłkę w sam środek bramki i w ręce Kewina Komara. Finalnie więcej goli już nie padło, a wicemistrzowie Polski przegrali już dziewiąty raz w tym sezonie.
Zwycięstwo Puszczy oznacza, że drużyna Tomasza Tułacza ma na koncie 17 punktów i wyszła ze strefy spadkowej ekstraklasy. Miejsce na dnie tabeli ma z kolei Śląsk, który z dorobkiem 10 "oczek" zajmuje ostatnie, 18. miejsce.
Śląsk Wrocław - Puszcza Niepołomice 0:1 (0:0)
Bramka: Mateusz Cholewiak 66'