Lech Poznań nie tak dawno pokonał Legię Warszawa aż 5:2 w jednym z najlepszych meczów ekstraklasy w sezonie 2024/25. Oczywiście zwycięstwo w tak prestiżowym spotkaniu odbiło się szerokim echem i wiedzieli o nim wszyscy kibice w Polsce. Paweł Wszołek stwierdził jednak, że wysoka porażka była dziełem przypadku.
- Mieli szczęście, że to był nasz siódmy mecz w okresie, w którym graliśmy co trzy dni. Taka jest prawda. Niech sobie myślą, że zagrali super mecz, ale my mamy swoje do udowodnienia. Chciałem jeszcze w sumie dodać, że Lech Poznań ma do nas dziewięć punktów straty w Lidze Konferencji. I w Pucharze Polski jeszcze - mówił Wszołek w "Turbokozaku Extra" stacji Canal+ Sport.
Wszołek mówił też, że jego drużyna jest gotowa do wygrania mistrzostwa Polski, a sam zawodnik bardzo mocno w to wierzy. Jego słowa o Lechu odbiły się jednak szerokim echem, a w mediach społecznościowych czytaliśmy komentarze o "szpilkach" w kierunku rywali, czy o pozytywnym "nakręcaniu się nawzajem".
Na tym jednak nie koniec, bo wreszcie doczekaliśmy się odpowiedzi ze strony zawodników Lecha. Udzielił jej jeden z liderów zespołu Radosław Murawski. - Apeluję o rozsądek - zaczął pomocnik pierwszego zespołu ekstraklasy cytowany przez Jakuba Kowalskiego w serwisie X.
- Ile jeszcze mamy Wam strzelić, żebyście choć raz uznali naszą wyższość? - zwrócił się do przeciwników Murawski, podkreślając, że jego drużyna wygrała aż 5:2.
Trzeba przyznać, że mała "wojna" między piłkarzami to coś ciekawego i dawno niewidzianego w polskiej piłce. Po wypowiedzi Murawskiego widać, że zawodnicy zachowują rozsądek i dogryzają sobie bez przekraczania granic, co może mieć pozytywny wpływ na rywalizację o mistrzostwo Polski. Na razie w tym wyścigu prowadzi Lech, który w lidze jest pierwszy i ma 11 punktów przewagi nad piątą Legią.