Rok 2024 coraz prędzej zmierza ku końcowi i wielu polskim drużynom w Ekstraklasie już nie zostało zbyt dużo grania. Niektórym dwa mecze, innym trzy (jeśli nie odpadli z Pucharu Polski), ale zdecydowanie najwięcej pracy czeka wciąż Legię Warszawa oraz Jagiellonię Białystok. Obie ekipy grają w fazie ligowej Ligi Konferencji. Co więcej, jedni i drudzy nadal rywalizują w Pucharze Polski, więc muszą grać tak naprawdę na trzy fronty. To nigdy nie jest łatwe, ale terminarz dla obu zespołów jest w końcówce roku wyjątkowo okrutny, nawet jak na europejskie standardy.
Na wielkie wyzwanie, jakie czeka aktualnych mistrzów Polski, zwrócił uwagę Krzysztof Marciniak z Canal+ Sport. Białostoczanie ruszają dziś (wtorek 26.11) w podróż z przystankiem w Warszawie, która zakończy się w słoweńskim Celje, gdzie w czwartek 28 listopada o 18:45 zagrają w Lidze Konferencji z lokalnym NK. Jednak to dopiero początek.
Rywalizacja w Słowenii rozpocznie serię pięciu wyjazdowych starć Jagiellonii, a co gorsza, każdy z nich jest piekielnie odległy. Po rywalizacji z NK Celje białostoczanie zmierzą się w niedzielę 1 grudnia z Pogonią w Szczecinie, oddalonym o około 700 kilometrów (w jedną stronę). Czwartek 5 grudnia to mecz PP z Olimpią Grudziądz. Drugoligową, ale odległą od Białegostoku o kolejne 350 kilometrów. Kolejna niedziela, czyli 8 grudnia, to z kolei następny ligowy wyjazd, tym razem do... Krakowa, jako że zagrają z Puszczą Niepołomice. Znów niespełna 500 km w jedną stronę. Na dokładkę czwartek 12 grudnia i wyjazd do czeskiej Mlady Boleslav w ramach Ligi Konferencji.
Na podsumowanie w wykonaniu Marciniaka zareagował inny dziennikarz Żelisław Żyżyński. "Nie mecze co 3 dni są wyzwaniami, a regeneracja po nich, ciągłe podróże, zakłócone mikrocykle. Tu przypadek Jagiellonii jest dość ekstremalny, ale Legia Warszawa mierzy się z tym samym" - napisał Żyżyński. Czy Legię faktycznie można porównać w następnych dwóch tygodniach do Jagiellonii?
Warszawianie będą mieli w tym czasie mecz domowy, ale tylko jeden. Reszta to także wyjazdy i to w większości dalekie. Legia rozpocznie "tournée" od europejskiej wizyty w Nikozji, gdzie w czwartek 28 listopada o 21:00 zagra z Omonią. Niedziela 1 grudnia to Mielec (niespełna 300 km od Warszawy) i starcie ze Stalą. Puchar Polski 5 grudnia? Wyjazd do Łodzi (ok. 140 km) i pojedynek z ŁKS-em. Natomiast w niedzielę 8 grudnia (obaj "pucharowicze" grają zawsze czwartek-niedziela) do pokonania ponad 450 km do Lubina na mecz z Zagłębiem.
Dopiero na sam koniec tego dwutygodniowego cyklu Legia zagra u siebie w LK ze szwajcarskim Lugano (czwartek 12 grudnia). Dodajmy jeszcze, że przed świętami 19 grudnia warszawianie zagrają ostatni już mecz fazy ligowej Ligi Konferencji na wyjeździe ze szwedzkim Djurgardens. Jagiellonia tego samego dnia wreszcie zagra na własnym boisku z Olimpiją Lublana. Nie zmienia to jednak faktu, że oba zespoły czeka prawdziwa podróżnicza katorga i prawdziwy test gry co trzy dni, "podbitej" wyjątkowo pechowo paskudnym kalendarzem.