Oto co robił VAR! "To się nie dzieje". Skandal w hicie ekstraklasy

Od nieprawdopodobnego błędu sędziego rozpoczął się niedzielny hit ekstraklasy pomiędzy Jagiellonią Białystok i Rakowem Częstochowa. Po starciu Michaela Aweyawa z Adrianem Dieguezem arbiter podyktował rzut karny, choć powtórki wyraźnie pokazały, że skrzydłowy Rakowa upadł, choć nie było kontaktu z rywalem. Dlaczego w tej sytuacji nie pomógł VAR? Szokującymi ustaleniami podzielił się dziennikarz Jerzy Kułakowski.

Jagiellonia Białystok i Raków Częstochowa, czyli dwaj ostatni mistrzowie Polski zmierzyli się w hicie 15. kolejki ekstraklasy. Wystarczyły zaledwie trzy minuty gry, by doszło do ogromnego skandalu. Podczas szarży w pole karne Michaela Ameyawa próbował zatrzymać go obrońca Jagiellonii Adrian Dieguez. Hiszpan wyciągnął nogę, a reprezentant Polski momentalnie upadł. Wtedy sędzia Jarosław Przybył podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Ivi Lopez. Wydaje się jednak, że arbiter popełnił fatalny błąd.

Zobacz wideo Real Madryt po prostu się skompromitował! Absolutna żenada. Histeria

To dlatego był karny dla Rakowa. Wszystko wyszło na jaw. "Awaria"

Powtórki wyraźnie pokazały, że Ameyaw przewracał się jeszcze zanim Dieguez w ogóle zdołał go dotknąć. Piłkarz sam szukał kontaktu z jego nogą. Przez media społecznościowe przeszła istna burza. - Jak VAR może zatwierdzić taki rzut karny? Przecież to wielki skandal. Kolejny - grzmiał Filip Modrzejewski ze Sport.pl. Pytanie wydaje się jak najbardziej zasadne i już pojawiła się odpowiedź.

Szokujące wyjaśnienie przekazał na platformie X dziennikarz Radia Białystok, Jerzy Kułakowski. Okazuje się, że VAR nie interweniował, bo zwyczajnie nie mógł. - W przerwie meczu Jagiellonii z Rakowem spotkałem sędziego VAR. Nie mogli sprawdzić domniemanego faulu na Ameyawie. Przez 15 minut mieli awarię monitorów - poinformował.

Fani wściekli po tym, co stało się w hicie ekstraklasy. "To nie może być prawda"

Informację potwierdził dziennikarz Canal + Sport, Krzysztof Marciniak. - Cyrkuluje wersja wydarzeń, że awaria monitora utrudniła rozstrzygnięcie sytuacji z rzutem karnym w Białymstoku. Jest jeszcze kwestia spalonego, po którym był faul (?) na Pululu w końcówce. Sprawdzamy to w Houston - napisał.

Internauci byli jednak bezlitośni. W komentarzach zaroiło się od głosów oburzenia. "To się k**** czeka, aż monitory się naprawią. Co to w ogóle za tłumaczenie jest?", "Hahaha k**** mać to się nie dzieje...",  "To nie może być prawda", "Skandal!", "A telefony im działały?" - mogliśmy przeczytać.

Ostatecznie kontrowersyjny rzut karny przyczynił się do tego, że Raków wywalczył w tym meczu punkt. W drugiej połowie wyrównał Jesus Imaz, a w końcówce na 2:1 dla gości trafił Zoran Arsenić. W doliczonym czasie wynik na 2:2 ustalił jednak Afimico Pululu, który również wykorzystał jedenastkę.

Więcej o: