Piłkarze Cracovii i Stali Mielec bardzo szybko chcieli zapomnieć o wydarzeniach z minionego tygodnia. Obie ekipy odpadły z Pucharu Polski już na etapie drugiej rundy. Cracovia po dogrywce przegrała 2:3 z trzecioligową Sandecją Nowy Sącz! Z kolei Stal po rzutach karnych odpadła z krajowego pucharu, przegrywając z Koroną Kielce.
Spotkania Cracovii ze Stalą Mielec zawsze były wyrównane, co okazują statystyki. Od września 2020 roku obie ekipy grały ze sobą ośmiokrotnie. Bilans? Dwie wygrane Cracovii, jedna Stali i aż pięć remisów. Bilans bramkowy? 12:12! W poniedziałkowy wieczór w Krakowie można było więc oczekiwać wyrównanego meczu. I taki też obejrzeliśmy, choć to Cracovia - dotychczasowy wicelider rozgrywek, była faworytem.
W pierwszej połowie delikatną przewagę mieli piłkarze Dawida Kroczka, ale nie przyniosło to nic konkretnego. Z kolei Stal Mielec w 30. minuta przeprowadziła skuteczny atak. Krystian Getinger dośrodkował w pole karne, Kamil Glik wybił piłkę przed pole karne i wtedy z pierwszej piłki potężnie uderzył Matthew Guillaumier. Uderzenie Maltańczyka idealnie wpadło przy słupku i tym samym goście z Mielca prowadzili 1:0.
W drugiej części gry Cracovia atakowała, a Stal szukała okazji w kontratakach. Aż doszło do kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym Stali Mielec. Początkowo sędzia uznał, że Marvin Senger nie faulował Jakuba Jugasa. Jednak po interwencji VAR Patryk Gryckiewicz obejrzał całą sytuację i odgwizdał rzut karny, Sengerowi pokazał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Sami komentatorzy mówili jednak, że to kontrowersyjna sytuacja, gdyż Senger początkowo trafił w piłkę, a potem w rywala. Do jedenastki podszedł Benjamin Kallman i wyrównał w 86. minucie stan rywalizacji.
W ostatnich minutach meczu Cracovia nie wykorzystała gry w przewadze i ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami. Stal Mielec zdobyła tym samym pierwszy punkt w tym sezonie na wyjeździe, ale dalej pozostaje w strefie spadkowej. Cracovia natomiast pożegnała się z pozycją wicelidera tabeli.