Pokazali, co Goncalo Feio zrobił po ostatnim gwizdku. Puściły emocje

Zaledwie 15 punktów po 10 kolejkach ma w tym sezonie Ekstraklasy Legia Warszawa. Nic więc dziwnego, że coraz więcej mówi się o niepewnej przyszłości trenera Goncalo Feio. Po sobotnim remisie z Górnikiem Zabrze (1:1) nerwowość Portugalczyka dała o sobie znać. Na końcowy gwizdek Łukasza Kuźmy Feio zareagował kopiąc z dużą mocą piłkę o ścianę stadionu przy Łazienkowskiej, a następnie strasznie zirytowany schodził z boiska, puszczając na koniec ironiczny uśmiech.

Legia Warszawa miała w tym sezonie przede wszystkim walczyć o mistrzostwo Polski. Tymczasem po 10 kolejkach może mieć aż dziesięć punktów straty do Lecha Poznań, jeśli ten w niedzielę pokona na wyjeździe Koronę Kielce. W sobotę Legia ponownie zawiodła. W bardzo słabym stylu zremisowała u siebie z Górnikiem Zabrze 1:1, grając dobrze jedynie przez 15 minut pierwszej połowy. 

Zobacz wideo Kosecki o hejcie: Słowa bolą, ale nie tych mizernych lamusów w Internecie

Wielkie nerwy Goncalo Feio. Wyładowanie złości na piłce, potem machanie palcem i ironiczny uśmiech

Kibice pożegnali zespół "Wojskowych" gwizdami, a w internecie roi się kolejnymi nawoływaniami do zwolnienia trenera Goncalo Feio i dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego. Sam Feio na to spotkanie nawet zdecydował się zamieszać w wyjściowym składzie Legii, a nawet zmienił ustawienie zespołu z 3-5-2 na 4-3-3. Poza składem meczowym zostawił ściągniętego na gwiazdę zespołu Jeana-Pierre'a Nsame.

Efekt? Żaden, bo Legia zagrała być może jeszcze gorzej niż w przegranych spotkaniach z Rakowem Częstochowa i Pogonią Szczecin. Zaczęła od utraty gola na 0:1 z rzutu karnego, następnie miała niezły ostatni kwadrans pierwszej połowy, który zakończył się m.in. trafieniem wyrównującym, ale już po przerwie nie potrafiła sobie stworzyć ani jednej poważnej okazji do strzelenia zwycięskiego gola. 

Nic więc dziwnego, że wraz z końcowym gwizdkiem sędziego Łukasza Kuźmy nerwowość Goncalo Feio ponownie dała osobie znać. Jak zarejestrował portal Meczyki.pl, wściekły Portugalczyk z dużą siłą kopnął piłkę w ścianę stadionu przy Łazienkowskiej. 

Gdy Feio schodził z kolei boiska, miał wysoce niepocieszoną minę, mówiąc sobie coś pod nosem, a na koniec machając palcem i prezentując ironiczny uśmiech. W czyim kierunku? Być może sędziego technicznego Patryka Gryckiewicza, kogoś z obozu Górnika Zabrze, a może nawet stojącego na jego drodze dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego. 

Co dalej z Portugalczykiem? Trudno powiedzieć. Wydaje się, że z kolejnym takim meczem jego zwolnienie jest bliższe. Legia nie poprawiła sobie humorów przed rozpoczęciem rywalizacji w Lidze Konferencji Europy. W czwartek warszawski klub podejmie przy Łazienkowskiej hiszpański Betis Sewilla. Trzy dni później z kolei czeka ją wyjazd do mistrza Polski Jagiellonii Białystok. Pytanie brzmi - czy w obu spotkaniach Legię poprowadzi Goncalo Feio?

Więcej o: