Mistrz Polski straci prezesa i dyrektora sportowego? Mamy nowe informacje

Jakub Seweryn
Mistrz Polski Jagiellonia Białystok rozgrywa być może najtrudniejszą rundę w historii klubu, rywalizując aż do grudnia na trzech frontach, tymczasem pod dużym znakiem zapytania stoi przyszłość w klubie głównych twórców jego ostatnich sukcesów - prezesa Wojciecha Pertkiewicza i dyrektora sportowego Łukasza Masłowskiego. Sport.pl udało się dowiedzieć, jakie stanowisko co do dalszej współpracy z Pertkiewiczem i Masłowskim mają właściciele białostockiego klubu.

Jagiellonia Białystok miała ostatnio być w kryzysie, tymczasem po zwycięstwie w środę nad Motorem Lublin 2:0 drużyna Adriana Siemieńca awansowała na trzecie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Mistrz Polski zdobył w dziewięciu spotkaniach ligowych 18 punktów, co oznacza lepszą średnią punktową niż w ubiegłym mistrzowskim sezonie, a już za tydzień rozpocznie zmagania w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy. 

Zobacz wideo Wielu piłkarzy wracało z emerytury, ale powrót Szczęsnego może być wyjątkowy

Tymczasem boisko to jedno, ale wielkimi krokami zbliżają się kluczowe decyzje w gabinetach białostockiego klubu. A dotyczą one twórców ostatnich sukcesów Jagi (obok trenera Adriana Siemieńca) - prezesa Wojciecha Pertkiewicza i dyrektora sportowego Łukasza Masłowskiego.

Kadencja Pertkiewicza kończy się z końcem roku, podczas gdy Masłowski ma ważną umowę z Jagiellonią do czerwca 2025 roku. Ponadto sporo mówi się o zainteresowaniu nim ze strony Rakowa Częstochowa, który niedawno pożegnał się z dotychczasowym dyrektorem sportowym Samuelem Cardenasem. 

Dodatkowe ziarno niepewności u kibiców Jagi zasiała informacja tygodnika "Piłka Nożna", podając we wtorek, jakoby rozstanie Wojciecha Pertkiewicza z Jagiellonią było bardzo prawdopodobne. Wielu fanów od razu wywnioskowało, że może to być spowodowane decyzją właścicieli klubu, do których podchodzą oni z ograniczonym zaufaniem. A jak jest naprawdę?

Jagiellonia Białystok straci prezesa i dyrektora sportowego? Ich przyszłość pod znakiem zapytania

W środę udało nam się wybadać temat, kontaktując się z kilkoma członkami rady nadzorczej Jagiellonii Białystok. Zaskakiwać może fakt, że nikt nie chce się w tej sprawie wypowiadać pod nazwiskiem. Jednak z tego, co usłyszeliśmy nieoficjalnie, właściciele Jagi nie chcą rozstawać się z obecnym prezesem i dyrektorem sportowym, lecz opisują tę współpracę w samych superlatywach. Rada nadzorcza ma być w tej sprawie jednomyślna i bardzo chętna do kontynuowania współpracy. To samo dotyczy także trenera Adriana Siemieńca, jednak on akurat ma kontrakt ważny do czerwca 2026 roku.

Wszystko wskazuje więc, że ciąg dalszy tej historii zależy od samego prezesa i dyrektora sportowego Jagiellonii Białystok, a także warunków dalszej współpracy, jakie zostaną im zaoferowane. Wojciech Pertkiewicz, podobnie jak właściciele Jagiellonii, nie chce obecnie udzielać komentarza w tej sprawie. Być może żadna ze stron nie chce wobec zbliżających się (a może trwających) rozmów pogarszać swojej pozycji negocjacyjnej.

Tym bardziej, że nie tak dawno Pertkiewicz w rozmowie z TVP Sport dawał do zrozumienia, że on również widziałby siebie dalej w Jadze. - Moja wola jest taka, że podjąłem się pewnych zadań w tym klubie, które chciałbym zrealizować. Moje zadania jeszcze się nie kończą, ale na pewno kadencja kończy się w grudniu - stwierdził wówczas.

Znacznie bardziej rozmowny na temat swojej przyszłości był Łukasz Masłowski. - Wszystko jest możliwe - nie ukrywał dyrektor sportowy Jagi w wywiadzie ze Sport.pl, który ukazał się w czwartek. - Przede wszystkim skupiam się jednak na sobie i na pracy w Białymstoku. Nie zajmuję się tym, co się dzieje w gabinetach innych klubów, i uważam, że nie ma sensu takimi rzeczami się dzisiaj zajmować. Skoro z Rakowa odszedł dyrektor sportowy, to pewnie nieuniknione było, że pojawią się spekulacje. Aczkolwiek mówię - nie ma na ten moment żadnych konkretów, to są tylko spekulacje i myślę, że nie ma sensu się nad tym dalej w tym momencie rozwodzić.

Masłowski przyznał, że jeszcze nie rozpoczął rozmów z władzami Jagiellonii na temat nowego kontraktu. - Chcę się rozwijać jako człowiek, jako dyrektor sportowy i chcę być w projekcie, który ma też taką potrzebę rozwoju. To jest kluczowe, jaką przyszłość widzą właściciele Jagiellonii w kontekście rozwoju klubu - tłumaczył. - Już nie chodzi o samą kwestię zapisów kontraktu i czy wynagrodzenia, bo dla mnie to nigdy nie było najważniejsze. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby po prostu był to projekt, który ma perspektywy dalszego rozwoju i dalszej budowy. Nie mówię tutaj tylko i wyłącznie o pierwszej drużynie, o całym klubie, włącznie z akademią. Ale muszę też dodać, że od pierwszego dnia pracy do dziś czuję duże wsparcie i zaufanie właścicieli czy prezesa.

- Pewnie będzie dużo pytań i dużo odpowiedzi, ja widzę tę perspektywę, ale, tak jak mówię, wsparcie i rozwój musi być też na wielu płaszczyznach - podsumował.

Zbierając wszystkie wypowiedzi i uzyskane informacje do kupy, można wywnioskować, że dalsza współpraca Wojciecha Pertkiewicza i Łukasza Masłowskiego z Jagiellonią zależy przede wszystkim od tego, czy strony dojdą do porozumienia ws. dalszego kierunku rozwoju projektu "Jagiellonia Białystok". 

Sama Jaga jest obecnie w trakcie kolejnego maratonu spotkań, który zakończy się październikową przerwą na kadrę. Do tego czasu białostocki zespół zmierzy się z jeszcze z Piastem Gliwice (wyjazd, 29 września), FC Kopenhagą (wyjazd, 3 października) oraz Legią Warszawa (dom, 6 października).

Więcej o: