To są bardzo złe miesiące dla polskich sędziów. Oprócz Szymona Marciniaka czy Tomasza Kwiatkowskiego na VAR niewielu z nich ma okazję sędziować mecze międzynarodowe, a do tego ich środowisko zostało storpedowane przez dwie afery.
Pierwszą z nich był "wyskok alkoholowy" w Lublinie Bartosza Frankowskiego i Tomasza Musiała, którzy 6 sierpnia mieli pełnić funkcję asystentów VAR w meczu eliminacji Ligi Mistrzów Dynamo Kijów - Glasgow Rangers. Tak się jednak nie stało, gdyż obaj panowie wieczór wcześniej postanowili wyjść na miasto. Efekt? Zatrzymanie na gorącym uczynku przy kradzieży znaku drogowego, około 1,8 promila alkoholu we krwi u każdego z nich i noc w izbie wytrzeźwień.
UEFA, której delegacji częścią byli już w przeddzień meczu Frankowski i Musiał, nie miała innego wyjścia, jak ich awaryjnie wymienić na Tomasza Kwiatkowskiego i Pawła Malca. Sprawą zajął się także Polski Związek Piłki Nożnej, którego Komisja Dyscyplinarna zawiesiła Bartosza Frankowskiego i Tomasza Musiała na pięć miesięcy oraz na kolejne siedem w zawieszeniu na dwa lata. Ponadto obaj sędziowie musieli zapłacić 25 tys. złotych grzywny.
Impreza sędziowska w Lublinie to jednak "pikuś" w porównaniu do sprawy Krzysztofa Jakubika, którego od kwietnia nie ma na piłkarskich boiskach. Powód okazał się szokujący i opisywaliśmy go szeroko na łamach Sport.pl. Jakubik został oskarżony i przyznał się do wielomiesięcznego znęcania się nad byłą partnerką, inną sędzią piłkarską Pauliną B.
"Krzysztofowi J. zarzucono, że od grudnia 2023 r. do 18 marca 2024 r. w Chełmnie znęcał się psychicznie i fizycznie nad konkubiną P.B. w ten sposób, że ubliżał jej słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, poniżał i wyśmiewał, podważając jej kobiecość, kierował groźby pozbawienia życia oraz popsucia jej opinii w środowisku sędziowskim, sugerował popełnienie samobójstwa, bił pięściami po ciele, miażdżył nos, deptał po stopach, przypierał do mebli, wyrywał włosy, wykręcał ręce i nogi w stawach, kopał po ciele, przygniatał kolanem do klatki piersiowej, gryzł, szczypał, ciągnął za piersi, a także podduszał powodując w ten sposób zasinienia i otarcia naskórka na jej twarzy i kończynach, tj. popełnienie przestępstwa znęcania się (art. 207 par. 1 Kodeksu karnego)" - czytamy w informacjach przekazanych przez Prokuraturę Okręgową w Toruniu.
PZPN poinformował wówczas, że Jakubik został skreślony z listy sędziów przed sezonem 2024/25, choć informacja ta ze względu na charakter sprawy długo była trzymana w tajemnicy. "Kolegium Sędziów PZPN postanowiło nie składać do Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej wniosku o nadanie uprawnień sędziemu Krzysztofowi Jakubikowi na sezon 2024/2025. Z uwagi na charakter sprawy, która jest również przedmiotem postępowania prokuratorskiego, PZPN nie udziela szczegółowych informacji na ten temat" - taką odpowiedź z Biura Prasowego PZPN otrzymaliśmy zarówno kilka tygodni temu, jak i teraz, pytając o osobę sędziego Jakubika.
Ale to nie były wszystkie konsekwencje wobec Krzysztofa Jakubika, Bartosza Frankowskiego i Tomasza Musiała, jako że cała trójka wciąż była związana z PZPN kontraktami zawodowymi. Jak się dowiedział Sport.pl - faktycznie "była", a nie "jest", bo kontrakty te zostały rozwiązane.
W przypadku Jakubika taka decyzja zaskakiwać nie może, jako że 42-latek z Siedlec jest postacią spaloną w środowisku i trudno w ogóle przypuszczać, aby kiedykolwiek wrócił do sędziowania na wysokim poziomie. Tu nawet nie było kontaktu na linii PZPN - Jakubik. Kontrakt został wypowiedziany przez PZPN, ale decyzja ta musiała się uprawomocnić wg polskiego prawa dopiero poprzez dostarczenie jej (lub awiza) do adresata pocztą na piśmie. Stąd wszelkie formalności trwały dłużej, niż można było się tego spodziewać.
Zdecydowanie większym zaskoczeniem jest jednak identyczna kara dla Bartosza Frankowskiego i Tomasza Musiała. Wszak mowa jedynie o sytuacji, która jest po prostu dużym obciachem dla zainteresowanych i federacji.
- Kontrakty Tomasza Musiała oraz Bartosza Frankowskiego zostały rozwiązane w ramach konsekwencji dyscyplinarnych nałożonych po incydencie, którego dopuścili się przed jednym z meczów europejskich pucharów w Lublinie. Zostali również ukarani wielomiesięczną dyskwalifikacją oraz karą finansową przez Komisję Dyscyplinarną PZPN za złamanie przepisów określonych w ich kontraktach - poinformowało Biuro Prasowe PZPN.
Zawodowy sędzia główny dostaje od PZPN około 10 tys. złotych brutto miesięcznie. W dodatku otrzymuje też po 4,2 tys. złotych za każde poprowadzone spotkanie na boisku oraz 2,4 tys. złotych za bycie asystentem VAR. Biorąc pod uwagę, że każdy z sędziów prowadził z boiska po jednym meczu tygodniowo i dodatkowo miał jeden mecz na VAR, miesięcznie mógł zarobić nawet około 36,4 tys. złotych brutto!
W sezonie 2023/24 Jakubik, Frankowski i Musiał byli trzema z ledwie dziesięciu zawodowych sędziów głównych, więc rozwiązanie z nimi kontraktów jest problemem nie tylko dla samych zainteresowanych, ale też dla PZPN.
Czy w związku z tym po odbyciu kary dyskwalifikacji Frankowski i Musiał będą mogli wrócić do sędziowania już jako niezawodowi arbitrzy?
- Żaden z organów Polskiego Związku Piłki Nożnej nie zajmuje się obecnie sprawą powrotu Panów Musiała i Frankowskiego do sędziowania. Dyskusja na temat ewentualnego powrotu do wykonywania obowiązków może rozpocząć się dopiero po zakończeniu okresu dyskwalifikacji - odpowiedziało zdawkowo Biuro Prasowe PZPN.