Największy niewypał transferowy w historii Rakowa ma nowy klub. I to jaki!

Sonny Kittel ma nowy klub. Raków Częstochowa pozbył się prawdopodobnie największego niewypału transferowego w swojej historii, wysyłając go do jednej z najbardziej utytułowanych drużyn ligi szwajcarskiej.

Jeszcze rok temu wydawało się, że Sonny Kittel będzie gwiazdą ekstraklasy. Zawodnik, który trafił do Rakowa Częstochowa z Hamburgera SV, zadebiutował w polskiej drużynie w meczu kwalifikacji Ligi Mistrzów przeciwko Karabachowi (3:2), strzelając decydującego gola w doliczonym czasie gry.

Zobacz wideo Oto cena magnesu w warszawskiej strefie kibica. Aż się wierzyć nie chce

Pobyt Kittela w Rakowie okazał się jednak kompletnym niewypałem. 31-letni pomocnik rozegrał w sumie 22 mecze, w których strzelił cztery gole i miał jedną asystę. Kittel nie potrafił dogadać się z Dawidem Szwargą i dopasować do wymagań Rakowa, przez co zimą został wypożyczony.

W lutym Niemiec trafił do Western Sydney Wanderers na zasadzie półrocznego wypożyczenia. W Australii Kittel zagrał 10 razy, zdobył bramkę, miał trzy asysty. Po tym czasie zawodnik znalazł się w kropce, bo nie chcieli go ani Australijczycy, ani Raków Częstochowa.

Kittel ma nowy klub

Nowy trener częstochowian - Marek Papszun - już na samym początku kadencji dał jasno do zrozumienia, że nie widzi Kittela w swoim zespole. Przez całe lato trwały poszukiwania nowego pracodawcy dla niemieckiego zawodnika i w końcu się to udało. 

W sobotę Kittel został zaprezentowany jako nowy zawodnik Grasshoppers, czyli 27-krotnego mistrza Szwajcarii. Były już zawodnik Rakowa podpisał roczną umowę z opcją przedłużenia o kolejnych 12 miesięcy.

Nowy klub Kittela nie najlepiej rozpoczął nowy sezon. Grasshoppers przegrali aż trzy z czterech pierwszych meczów ligowych, zdobywając w nich raptem jeden punkt. Nowy klub Kittela zajmuje ostatnie miejsce w lidze szwajcarskiej.

Nie jest to pozycja przypadkowa. W poprzednim sezonie Grasshoppers ukończyli część zasadniczą na przedostatniej pozycji. W lidze utrzymali się jedynie dzięki barażom.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.