- Podpisaliśmy kontrakt z zawodnikiem, który w przeszłości pokazał swoje umiejętności i potencjał. Kristoffer ma niemal kompletny profil dobrego bramkarza z umiejętnościami zarówno w klasycznym zachowaniu pod bramką, jak również grze nogami i ustawianiu się w strefie podbramkowej. Wierzymy, że razem ze sztabem pomożemy mu wejść na jeszcze wyższy poziom. Nie możemy doczekać się, aby zobaczyć jego występy dla Rakowa - mówił dyrektor sportowy Rakowa, Samuel Cardenas, zaraz po tym, jak trzyletni kontrakt z klubem podpisał Kristoffer Klaesson.
W Rakowie nie mogli się doczekać występów 24-letniego bramkarza i już się nie doczekają. W środę trener Marek Papszun potwierdził, że po zaledwie miesiącu klub jest zdecydowany na rozstanie z Klaessonem. Jak do tego doszło?
Norweg w Rakowie miał być następcą Vladana Kovacevicia, który został sprzedany do Sportingu CP. Klaesson przyjechał do Częstochowy jednak kompletnie nieprzygotowany, a media informowały o tym, że zawodnik miał nadwagę.
W związku z tym Papszun zesłał go do drużyny rezerw, która na co dzień gra w IV lidze. 4 sierpnia wystąpił w starciu z rezerwami Podbeskidzia Bielsko-Biała (6:2) i - jak się okazało - był to jego ostatni mecz w częstochowskim klubie.
W poniedziałek dziennikarz Kamil Głębocki z portalu czestosportowa.pl poinformował, że bramkarz był widziany przez kibiców "Medalików" w jednej z restauracji McDonald's. "Należy pamiętać, że Norweg po przyjściu do Rakowa miał lekką nadwagę. O całej sprawie dowiedzieli się jego przełożeni i prawdopodobnie zostaną wyciągnięte jakieś konsekwencje" - napisał w serwisie X.
Konsekwencje okazały się bardzo surowe. Na konferencji prasowej przed meczem z Górnikiem Zabrze do sprawy odniósł się Papszun. – Myślę, że przede wszystkim nie zagrały tutaj oczekiwania z jednej i drugiej strony. Bo przyszedł bramkarz, który miał stosunkowo szybko wywalczyć sobie pozycję numer jeden, a okazało się to bardzo trudne w tej konfiguracji. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie szybko się rozstać, żebyśmy po prostu nie tracili czasu - powiedział trener.
– Dorabianie jakichś historii z McDonaldem to jest fajne, ale lekko śmieszne. Do McDonalda można iść. Sam byłem dwa dni temu, więc nie widzę w tym nic takiego strasznego. Zależy, co tam się kupuje i ile razy rzeczywiście do niego się wchodzi - dodał.
Klaesson to wychowanek Valerengi. To z niej w 2021 r. trafił do Leeds United. Norweg klubu jednak nie podbił, rozgrywając w nim zaledwie cztery mecze.