Tydzień temu w Gdańsku Motor Lublin odniósł pierwsze zwycięstwo po powrocie do Ekstraklasy. Piłkarze Mateusza Stolarskiego chcieli w niedzielę dołożyć kolejne punkty na własnym stadionie, podejmując targaną rozmaitymi problemami Koronę Kielce, która w tygodniu rozstała się z trenerem Kamilem Kuzerą. Drużynę z Kielc w Lublinie, która pozostawała jako jedyna bez punktu w lidze, prowadził dotychczasowy asystent Kuzery - Mariusz Arczewski.
To nie był łatwy mecz dla dyrektora sportowego Korony Pawła Tomczyka. Były prezes Motoru był bowiem obrażany przez kibiców obu drużyn - Motoru Lublin, gdzie jego konflikt z Goncalo Feio zakończył się ogólnopolskim skandalem, a także Korony Kielce, jako że kibice w Kielcach już nie są za bardzo zadowoleni z pracy nowego dyrektora sportowego, co skutkuje fatalnym startem Korony w nowym sezonie. Tomczyk mógł usłyszeć z obu sektorów wiele nieprzyjemnych słów, na obu też wywieszono niepochlebne mu transparenty.
Od pierwszej minuty na boisku lepiej wyglądał nowy klub byłego dyrektora sportowego Rakowa Częstochowa i Legii Warszawa. Korona była w stanie zdominować Motor i przełożyć to na sytuacje bramkowe. Jednej z nich w 12. minucie nie wykorzystał Pedro Nuno, który otrzymał podanie w pole karne i z powietrza uderzył wysoko nad poprzeczką.
Skuteczniejszy od Portugalczyka był inny piłkarz z Półwyspu Iberyjskiego - Adrian Dalmau. Hiszpański napastnik w 43. minucie świetnie zabrał się z piłką po podaniu Wiktora Długosza i płaskim strzałem otworzył wynik spotkania.
Korona do przerwy prowadziła, ale po zmianie stron z każdą minutą coraz bardziej słabła i szala przechylała się na stronę Motoru. W 69. minucie gospodarze zaskoczyli kielczan dobrze rozegranym stałym fragmentem gry, po którym do siatki trafił mistrz Polski z Jagiellonią Białystok - Kaan Caliskaner. Szybko okazało się jednak, że Niemiec był na spalonym i po analizie VAR gol nie został uznany.
Ale "co się odwlecze, to nie uciecze" i w 81. minucie faktycznie było już 1:1 po błędzie Xaviera Dziekońskiego. Bramkarz Korony tak wyszedł na przedpole, że wypiąstkował jednocześnie piłkę, jak i głowę Kacpra Wełniaka, przez co sędzia Marcin Kochanek wskazał na wapno. Jedenastkę na bramkę wyrównującą pewnie wykorzystał Piotr Ceglarz.
W końcówce wynik meczu już się nie zmienił. Motor Lublin zremisował z Koroną Kielce 1:1, co oznacza, że po trzech kolejkach ma cztery punkty. Korona z kolei wywalczyła w Lublinie swój premierowy punkt w nowym sezonie.