Lechia Gdańsk w roli beniaminka spisuje się, póki co słabo. Na inaugurację sezonu zremisowała co prawda z wicemistrzem Polski z Wrocławia (1:1), ale w drugiej kolejce na własnym stadionie przegrała z innym nowicjuszem w Ekstraklasie - Motorem Lublin (0:2). W sobotę 3 sierpnia Bogdan Sarnawski znów musiał wyciągać piłkę z siatki. Tym razem trzykrotnie.
Gdańszczanie zawitali do Poznania. Lech po pokonaniu Górnika Zabrze (2:0) i porażce w Łodzi z Widzewem (1:2) chciał odnieść kolejne domowe zwycięstwo i już od początku spotkania narzucił swój styl gry. Po zaledwie trzech minutach już prowadził.
Piłkę w siatce umieścił Mikael Ishak. Kapitan Lecha zdobył gola w trzecim kolejnym spotkaniu tego sezonu i udowodnił, że zamierza być liderem swojego zespołu. To zresztą nie było ostatnie słowo Szweda. W 40. minucie podwyższył wynik na 3:0, a w międzyczasie Sarnawskiego pokonał jeszcze Dino Hotić. Urodzony w Słowenii Bośniak rozgrywał świetne spotkanie.
To on doskonale dośrodkował piłkę do Ishaka przy golu na 1:0, a następnie sam idealną główką wykorzystał podanie, które posłał w jego kierunku Adriel Ba Loua. Udział przy trzecim trafieniu - poza strzelcem Ishakiem - zanotował także Afonso Sousa.
Już w doliczonym czasie gry gola dla Lechii zdobył Kalle Wendt. To było tylko trafienie na otarcie łez. Wygrana to dla Nielsa Frederiksena dobry prognostyk przed tym, co stanie się już 9 sierpnia. W hicie 4. kolejki Ekstraklasy poznaniacy zagrają na wyjeździe z Rakowem Częstochowa, który, choć nie zachwycił, to wygrał swoje sobotnie spotkanie z GKS-em Katowice. Trzy punkty drużynie Marka Papszuna dał Jean Carlos.
W znacznie gorszym położeniu znajduje się Lechia, której nie pomógł nawet powrót Maksyma Chłania - lidera ofensywy, nieobecnego na początku sezonu ze względu na udział w igrzyskach. Gdańszczanie mają na swoim koncie zaledwie jeden punkt, a 11 sierpnia na swoim terenie podejmą Zagłębie Lubin. Podopieczni Waldemara Fornalika potrafili w tym sezonie zremisować z Pogonią, a w piątkowy wieczór po golu Igora Orlikowskiego pokonali Puszczę Niepołomice.