• Link został skopiowany

PZPN reaguje po tym, co zrobił Szymon Marciniak w meczu Widzew - Lech

W meczu drugiej kolejki ekstraklasy Lech Poznań już po 10 minutach przegrywał 0:2 z Widzewem Łódź. Po przerwie podopieczni Nielsa Frederiksena doprowadzili nawet do remisu, ale z tego wyniku cieszyli się tylko przez chwilę. Po analizie VAR Szymon Marciniak anulował bramkę. To wywołało ogromne kontrowersje. Wszystko przez wyrysowaną przez sędziów linię spalonego. Teraz do sprawy odniósł się PZPN.
DLOCZ
Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Wyborcza.pl

Lech jeszcze przed przerwą dał radę strzelić bramkę kontaktową. W 79. minucie wydawało się, że ma szansę odwrócić losy tego meczu. To właśnie wtedy Dino Hotić oddał piękny strzał głową i zdobył gola na 2:2. Problem w tym, że po analizie VAR bramka została anulowana. Do końca meczu Lech już nie dał rady wyrównać i przegrał z Widzewem 1:2.

Zobacz wideo Olimpiada tour

Sędziowie się pomylili? PZPN ich broni. "VAR postąpił zgodnie z wytycznymi"

Tylko że analiza VAR, po której Szymon Marciniak podjął decyzję o anulowaniu gola, wywołuje ogromne kontrowersje. Na powtórkach wygląda na to, że arbitrzy wyrysowali linię spalonego od ręki Mikaela Ishaka. A jeśli tak zrobili, to popełnili błąd, bo nie można strzelić gola ręką. Linia spalonego powinna zostać wyrysowana od tej części ciała, którą można zdobyć bramkę, i która była najbardziej wysunięta.

Doszło do tego, że w niedzielę PZPN postanowił odnieść się do całej sprawy w mediach społecznościowych. - Po zakończonych zawodach dokonaliśmy sprawdzenia sposobu analizy VAR oraz jeszcze raz narysowaliśmy te linie. Jednoznacznie stwierdzam, że VAR postąpił zgodnie z wytycznymi, a wykonane przez nas linie dały taki sam rezultat, jak analiza podczas meczu. Dlatego podkreślam, że ostateczna decyzja odnośnie anulowania bramki była prawidłowa i nie ma tutaj żadnych wątpliwości - federacja zacytowała słowa Pawła Gila, koordynatora ds. Szkolenia Sędziów VAR w PZPN, który wypowiedział się dla Kanału Sportowego.

Dziennikarz Canal+ Krzysztof Marciniak zapowiedział, że telewizja sprawdzi tę sytuację własnymi środkami. "Tak wygląda rysowanie linii spalonego przez sędziów VAR. Są linie prostopadłe, można zrobić zbliżenie. Technologia daje możliwości. Dlaczego w Łodzi pokazano TEN obrazek? On ma rozwiewać wątpliwości, a nie je potęgować. Sprawdzimy sytuację na naszym Houston" - napisał na Twitterze.

W najbliższej kolejce Lech zagra u siebie z Lechią Gdańsk. Poznaniacy będą zdecydowanymi faworytami tego spotkania. Gdańszczanie w pierwszych dwóch meczach nie zagrali najlepiej. W trwającej kolejce przegrali u siebie 0:2 z Motorem Lublin.

Więcej o: