Kiedy latem zeszłego roku Dawid Szwarga przejmował zespół Rakowa Częstochowa po Marku Papszunie, kibice i eksperci obawiali się, że może to nie być dobry ruch klubu. I niestety te obawy się potwierdziły. Mimo że ówcześni mistrzowie Polski pod wodzą młodego szkoleniowca prawie zakwalifikowali się do Ligi Mistrzów i zagrali w fazie grupowej Ligi Europy, to w ekstraklasie na przestrzeni całego sezonu poszło im fatalnie. Raków skończył dopiero na 7. miejscu, notując koszmarną końcówkę w ligowej rywalizacji.
Mimo słabych wyników właściciel Rakowa - Michał Świerczewski - jeszcze na początku kwietnia pisał: "Poinformowaliśmy wszystkich, że dalej będziemy inwestować w rozwój Dawida Szwargi, jako pierwszego trenera. Przekazaliśmy również, że winę za sytuację, w której się znaleźliśmy, ponosi nie tylko sztab i zarząd, ale również piłkarze i oczekujemy od wszystkich 100% zaangażowania w jej naprawę". Tak się jednak nie stało.
Niedługo później Szwarga został zwolniony, a od początku nowego sezonu drużynę znów przejmie Marek Papszun. Kiedy emocje już nieco opadły, w czwartek 30 maja żegnający się z posadą pierwszego trenera 33-latek opublikował obszerne oświadczenie, w którym podsumował swój rok pracy z częstochowskim zespołem. Nie obyło się bez gorzkich słów. "Cała runda rewanżowa w naszym wykonaniu była nie do zaakceptowania. Uważam, że komunikat o moim odejściu miał przełożenie na każdą osobę pracującą w klubie i miał pośredni (nie decydujący) wpływ na końcówkę rundy rewanżowej. Byłem na taką sytuację przygotowany, ale czułem rozczarowanie" - rozpoczął Dawid Szwarga.
"Główną wartością, jaką kierowałem się w relacji trener - sztab, zawodnicy - była szczerość, realizm do bólu (miło to ma być w domu). W takim sam sposób chcę zamknąć ten etap kariery: PIERWSZEGO TRENERA RAKOWA CZĘSTOCHOWA" - napisał. W tej sytuacji można zgadywać, że Szwarga pozostanie w sztabie Rakowa jako asystent Marka Papszuna. - Co do Dawida i jego funkcjonowania, jeszcze nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, ale jest to możliwe. Rozmawiamy - mówił ostatnio stary-nowy trener klubu z Częstochowy w rozmowie z weszlo.com.
Następnie Szwarga w kilku długich akapitach opisał swoje poszczególne błędy, jakie popełnił w całym sezonie. Przywołał m.in. sytuację, w której kontuzjowana była cała rada drużyny, składająca się z Rundicia, Arsenicia, Iviego Lopeza, Tudora, Kovacevicia i Papanikolau. "To wpływało na tożsamość zespołu" - tłumaczył. Przywołał także wątek niewypałów transferowych. "To obszar, którym powinniśmy lepiej zarządzić" - przyznał wprost. Po analizie jakości gry Dawid Szwarga przeszedł do tabeli. "Tu kończy się sport i zaczyna biznes. Natomiast wchodząc do mainstreamu piłki nożnej w Polsce jednym z moich celów była merytoryczna dyskusja" - wyjaśniał.
Na koniec 33-latek podziękował za ostatni rok wszystkim kibicom. "O dobrych emocjach, meczach i sukcesach nie chcę pisać. One zostaną w naszej pamięci. Dziękuję wszystkim za ten rok, Medaliki" - czytamy.