Trzęsienie ziemi w Rakowie. Prezes wysłał sygnał. "Rewolucja właśnie się rozpoczęła"

Raków Częstochowa znajduje się w trudnym położeniu. Nie dość, że nie obronił tytułu mistrza Polski, to jeszcze nie jest pewny gry w europejskich pucharach. Nie wiadomo też, kto w kolejnym sezonie poprowadzi ekipę. Nie będzie to Dawid Szwarga, co klub ogłosił kilka dni temu. Zdaniem "Przeglądu Sportowego" tak wczesne poinformowanie o odejściu szkoleniowca było celowym zabiegiem Michała Świerczewskiego.

W poprzednim sezonie Raków Częstochowa sięgnął po pierwsze mistrzostwo Polski, co jest największym sukcesem w historii klubu. Po wywalczeniu trofeum z drużyną rozstał się Marek Papszun, a zastąpił go jego asystent Dawid Szwarga. Tyle tylko, że 33-latek nie wszedł w buty starszego kolegi. Nie dość, że nie obronił tytułu, to jego zespół zanotował kilka kompromitujących meczów, jak porażka 1:2 z Radomiakiem Radom czy 0:2 z Zagłębiem Lubin. Zaliczył też rozczarowującą przygodę z Ligą Europy i już w ćwierćfinale odpadł z Pucharu Polski. Nic więc dziwnego, że władze klubu w końcu powiedziały "pas" i postanowiły po sezonie zakończyć współpracę ze szkoleniowcem, co ogłosiły na początku maja. A niewykluczone, że to dopiero początek zmian.

Zobacz wideo Oto plany transferowe Jagiellonii

Media: Raków czeka wielka rewolucja. Ogłoszenie decyzji o zwolnieniu Szwargi tak wcześnie to pierwszy sygnał

Jak donosi "Przegląd Sportowy", tak wczesne ogłoszenie informacji o zwolnieniu trenera to celowy zabieg Michała Świerczewskiego. Prezes chciał rzekomo w ten sposób pokazać, że nie tylko w kolejnych tygodniach klub czeka sporo zmian, ale też chciał zmobilizować piłkarzy do lepszej gry, by już teraz walczyli o miejsce w składzie na kolejny sezon. Nadchodzące dni mogą być dla nich decydujące. W końcu nowy szkoleniowiec już może obserwować ich grę. Jak na razie nie ogłoszono, kto zastąpi Szwargę, choć spekuluje się o sensacyjnym powrocie Papszuna.

"Wysyłając w świat informację, że Szwarga w sezonie 2024/2025 już nie poprowadzi Rakowa, dał wyraźnie do zrozumienia, że rewolucja właśnie się rozpoczęła. To sygnał dla obecnej kadry, że ma absolutnie ostatnią szansę, aby powalczyć o swoją przyszłość w Częstochowie, bo za chwilę przyjdzie nowy trener, który może dokonać weryfikacji i czystki. Jeśli drużyna była zwyczajnie trenerem zmęczona, była to też ostatnia próba mobilizacji i powalczenia o choć częściowe uratowanie sezonu" - pisali dziennikarze.

Szwarga komentuje decyzję o zwolnieniu

Jak na razie Raków zajmuje szóste miejsce w tabeli. Wprawdzie stracił już szansę na obronę mistrzostwa Polski, ale wciąż liczy się w grze o europejskie puchary. I to właśnie jest cel klubu na ostatnie dwie kolejki sezonu, w których częstochowska ekipa zmierzy się z Cracovią i Śląskiem Wrocław. Do trzeciej pozycji, która daje prawo startu na arenie międzynarodowej, traci zaledwie punkt. 

Samemu Szwardze trudno pogodzić się ze zwolnieniem. Nie zamierzał jednak komentować kwestii terminu, kiedy ogłoszono rozstanie. - Należy to pytanie [czy ogłoszenie decyzji o odejściu nastąpiło w odpowiednim momencie, przyp. red.] zadać osobie, która podejmuje decyzje. Moje komentarze o timingu tej decyzji byłyby niewłaściwe. Najważniejszy jest Raków i przyszłość tego klubu. Nawet jeśli ktoś z tej łódki dostał sygnał, że za chwilę wysiada, to i tak chce dopłynąć do tego celu z tą drużyną, zawodnikami, sztabem i skupić się tylko na Cracovii - podkreślał przed kamerami Canal+.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.