Końcówka sezonu 2023/24 jest prawdziwym koszmarem dla kibiców Legii Warszawa. W swoich czterech pierwszych meczach nowy trener Goncalo Feio zdobył zaledwie pięć punktów, a niedzielna kompromitująca porażka z Radomiakiem Radom 0:3 na własnym stadionie sprawiła, że Legia straciła realne szanse na mistrzostwo Polski. Stołeczny zespół jest obecnie piąty w tabeli (może być szósty, jeśli Pogoń Szczecin w poniedziałek pokona Puszczę Niepołomice) ze stratą sześciu punktów do prowadzącej Jagiellonii Białystok, z którą ma także gorszy bilans meczów bezpośrednich.
Podczas gdy pion sportowy klubu z dyrektorem sportowym Jackiem Zielińskim na czele zostawił na wiosnę krótką i przeciętną kadrę, ta jeszcze jest mocno przetrzebiona kontuzjami. Po niedzielnym meczu z Radomiakiem Legia straciła kolejnego ważnego zawodnika.
Jest nim wahadłowy Patryk Kun, który z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego uda musiał opuścić boisko już w 26. minucie gry. Jak informuje portal Meczyki.pl, uraz 29-latka okazał się po badaniach na tyle poważny, że były piłkarz Rakowa Częstochowa zakończył już sezon 2023/24. Jego liczby zatrzymują się na 42 meczach oficjalnych, w których strzelił jednego gola i zaliczył cztery asysty.
W ten sposób szpital w Legii powiększa się o kolejne nazwisko. Przypomnijmy, że do końca sezonu na pewno nie zagra Słoweniec Blaż Kramer, a oprócz Kuna wielce prawdopodobne jest, że Goncalo Feio nie będzie mógł już skorzystać także z Rafała Augustyniaka. Do gry wciąż nie wrócili Marco Burch i Tomas Pekhart.
W przyszłej kolejce Legia zagra na wyjeździe z Lechem Poznań w niedzielę 12 maja. Jeśli do pełni zdrowia nie wróci Pekhart i w ataku ponownie będzie musiał zagrać Paweł Wszołek, Goncalo Feio będzie miał do dyspozycji jedynie dwóch wahadłowych - Yuriego Ribeiro na lewą stronę oraz zawodzącego Japończyka Ryoyę Morishitę na prawą. No chyba że do jego łask wróci Portugalczyk Gil Dias, który w tej rundzie rozegrał 22 minuty i którego kibice Legii woleliby już nie oglądać w barwach "Wojskowych".