Rumak reaguje po kompromitacji Lecha. "Armagedon"

Porażka 1:2 z Ruchem Chorzów na Stadionie Śląskim sprawia, że Lech Poznań może znacznie skomplikować sobie sytuację w kontekście walki o grę w europejskich pucharach. Mariusz Rumak nie ukrywał rozgoryczenia po tym wyniku podczas pomeczowej konferencji prasowej nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Lech nie tworzył sobie tak wielu sytuacji. - Zawiedliśmy na całej linii - tłumaczył trener Lecha.

Ruch Chorzów uniknął definitywnej degradacji do I ligi po 31. kolejce Ekstraklasy. Zespół prowadzony przez Janusza Niedźwiedzia wygrał 2:1 z Lechem Poznań, a gola dającego zwycięstwo beniaminkowi strzelił Michał Feliks w 84. minucie. Ten wynik może sprawić, że Lech wypadnie poza ligowe podium na trzy kolejki przed końcem sezonu. "Lech mimo nacisków, wciąż był nieudolny w swoich atakach. Ograniczał je do dośrodkowań, ale - podobnie jak z Cracovią - mnóstwo ich przelatywało nad głowami graczy Lecha" - pisał Filip Modrzejewski, dziennikarz Sport.pl.

Zobacz wideo Sceny w trakcie finału Pucharu Polski! Wisła Kraków i Pogoń Szczecin w akcji

W rundzie wiosennej Lech wygrał zaledwie pięć z jedenastu meczów, odpowiednio z Zagłębiem Lubin (2:0), Jagiellonią Białystok (2:1), Wartą Poznań (2:0), Pogonią Szczecin (1:0) i ŁKS-em (3:2). "Czy z taką obrzydliwą grą można w ogóle marzyć o mistrzostwie? Kibice Lecha, którzy w liczbie kilkuset osób przyjechali do Chorzowa, wypracowali sobie już opinię na ten temat. Gdy tylko po końcowym gwizdku piłkarze z Poznania podeszli pod ich sektor, usłyszeli gromkie wypie***lać" - napisał Jakub Seweryn, dziennikarz Sport.pl.

"Zawiedliśmy na całej linii". Rumak nie miał wątpliwości po meczu

Mariusz Rumak pojawił się na pomeczowej konferencji prasowej i rozpoczął od przeprosin, które skierował do kibiców Lecha. - Zawiedliśmy dzisiaj na całej linii. Zaczęliśmy niemrawo, szczególnie w momencie odbioru piłki nie ruszaliśmy do przodu, a o tym rozmawialiśmy. Troszeczkę udało nam się zareagować szybko po stracie bramki, rzut karny i wydawało się, że to dzwonek, który obudzi zespół, ale druga połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Ponownie po straconej bramce drużyna zaczęła trochę lepiej grać, ale to zbyt mało. Zawiedliśmy i za to przepraszam - powiedział.

Trener Lecha podkreślił, że Ruch niczym nie zaskoczył jego zespołu. - Wiedzieliśmy, w jaki sposób Ruch chce otwierać grę, tworzyć sytuacje, grać wysoko wahadłami czy wykonywać bardzo dużo dośrodkowań. Uczulałem na to piłkarzy. Tak samo na zmianę stron i to jak przejąć kontrolę nad meczem. Ruch grał tak, jak wcześniej ze Śląskiem Wrocław, ale to my zawiedliśmy na całej linii. Wiedzieliśmy, jaka jest waga tego spotkania. Wiedzieliśmy, że Ruch będzie chciał grać w piłkę i właśnie ten moment jej odbioru będzie kluczowy dla nas - dodał Rumak.

- Sam szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie tworzyliśmy sytuacji. Czy Lech tym meczem wypisał się z walki o europejskie puchary? Matematycznie jeszcze nie, ale jak ktoś jest realistą, to wiele musiałoby się wydarzyć, żeby do tego doszło. Jakiś armagedon z przodu - podsumował Rumak. Lech może wypaść poza ligowe podium, jeśli w tej kolejce swoje mecze wygrają Śląsk Wrocław, Legia Warszawa i Raków Częstochowa.

Lech zagra w tym sezonie z Legią Warszawa (12.05), Widzewem Łódź (19.05) i Koroną Kielce (25.05).

Więcej o: