Cracovia w 29. kolejce ekstraklasy przegrała 0:1 z Puszczą Niepołomice. To dla niej kolejny rozczarowujący wynik w rundzie wiosennej, w której odniosła tylko dwa zwycięstwa (w 10 meczach). W drugiej części rozgrywek zdobyła tylko 11 punktów (to 11. wynik w lidze). Z każdą serią gier jej sytuacja robi się coraz trudniejsza.
Po porażce z Puszczą Cracovia zrównała się z nią punktami (32). Ale że ma gorszy bilans bezpośrednich spotkań (jesienią było 1:1), to spadła za Puszczę i zajmuje 14. miejsce w tabeli. Kolejkę może zakończyć nawet na 15. pozycji, czyli tuż nad strefą spadkową - stanie się tak, jeśli w poniedziałek Warta Poznań pokona Stal Mielec.
Krakowanie mają się czego obawiać, gdyż ich przewaga nad będącą w strefie spadkowej Koroną Kielce wynosi tylko dwa punkty. W dodatku mają bardzo wymagający terminarz, w nadchodzących czterech kolejkach czekają ich starcia z zespołami z czołówki: Lechem Poznań (wyjazd), Górnikiem Zabrze (dom), Śląskiem Wrocław (wyjazd) i Rakowem Częstochowa (dom). Poznanianie i zabrzanie należą do najlepiej punktujących zespołów na wiosnę (najlepszy w lidze Górnik zdobył 22 pkt, trzeci Lech 18 pkt), natomiast rozczarowujący wrocławianie i częstochowianie punktują więcej na poziomie Cracovii (Raków 11 pkt, a Śląsk 10 pkt).
Cracovię może zatem czekać walka o utrzymanie do ostatniej kolejki, w której zmierzy się z Ruchem Chorzów (wyjazd). To spotkanie wydaje się teoretycznie najłatwiejsze, chorzowianie zdobyli zaledwie 20 pkt i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Do tego czasu mogą stracić nawet matematyczne szanse na utrzymanie. Zresztą podobnie jak przedostatni ŁKS (21 pkt), który mimo lepszych ostatnio wyników też raczej nie zagrozi krakowianom.
5-krotnym mistrzom Polski nie wiedzie się na boisku, a zamieszanie panuje również w klubowych gabinetach. W grudniu zeszłego roku zmarł wieloletni właściciel i prezes Janusz Filipiak, który był bardzo zaangażowany w życie Cracovii. To za jego rządów udało się zakończyć trwające 72 lata oczekiwanie na trofeum (w 2020 r. Puchar i Superpuchar Polski). Początkowo jego obowiązki pełniła Elżbieta Filipiak, wdowa po działaczu. W styczniu prezesem został Mateusz Dróżdż, który od razu zapowiedział wielkie zmiany, choćby w kwestiach finansowych.
Nowe władze na początku kwietnia podjęły decyzję o rozstaniu z trenerem Jackiem Zielińskim, zatrudnionym jeszcze przez Filipiaka (w listopadzie 2021 r.). Jego miejsce zajął Dawid Kroczek, debiutujący na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Pod jego wodzą drużyna przegrała z Puszczą, ale wcześniej niespodziewanie wygrała z liderującą Jagiellonią Białystok (3:1).
Mimo to spekuluje się o rychłej zmianie szkoleniowca. Wśród kandydatów przewijają się Mariusz Misiura (Znicz Pruszków), Dawid Szulczek (Warta Poznań, odejdzie z niej po zakończeniu sezonu), a ostatnio wzrosnąć miały notowania Janusza Niedźwiedzia (Ruch Chorzów). Z czasem do spekulacji odniósł się Dróżdż. "Nie ma tematu trenera Niedźwiedzia w Cracovii. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby trener Kroczek został w klubie jak najdłużej" - ogłosił. Zapewne wiele będzie zależało od tego, czy Cracovii uda się uratować ekstraklasowy byt.