Czy dobry szkoleniowiec i zgrana grupa piłkarzy to wszystko, co wystarczy w ekstraklasie do odniesienia sukcesu? Wygląda na to, że tak, bo Jan Urban oraz Lukas Podolski i spółka nie mają w Górniku łatwego życia. Tymczasem drużyna bez prezesa, dyrektora sportowego i z bałaganem w finansach, po piątkowej wygranej z Rakowem (1:0) wyprzedziła w tabeli mistrza i wicemistrza Polski oraz zrównała się punktami z Lechem Poznań.
Czy zabrzanie wykorzystają wyścig ślimaków w walce o mistrzostwo? Coraz więcej osób bierze taką możliwość pod uwagę. Nic dziwnego, bo Górnik notuje najlepszą wiosnę w ekstraklasie. W 10 meczach w tym roku zdobył aż 22 punkty. W dodatku podopiecznym Jana Urbana sprzyja terminarz. W przyszłym tygodniu grają u siebie z ŁKS-em, następnie czekają ich starcia z Cracovią, Stalą Mielec i Puszczą Niepołomice. Nie są to drużyny z ligowej czołówki, więc wcale nie jest trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym spotkanie Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze będzie decydować o tytule. Zwłaszcza jeżeli pozostałe drużyny "walczące" o mistrzostwo dalej będą seryjnie tracić punkty.
Jednak mało kto zakładał jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, że Górnik Zabrze będzie radził sobie tak dobrze. Jedną z takich osób był Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN przypomniał w mediach społecznościowych, że typował drużynę Jana Urbana do roli "czarnego konia" trwających rozgrywek.
"Pamiętacie kogo typowałem na 'czarnego konia' tej naszej pięknej ligi?" - napisał w serwisie X.
Chodzi o wpis z lipca zeszłego roku. "'Czarny koń'? Dla mnie Górnik" - stwierdził wtedy.
Niektórzy postanowili jednak przypomnieć byłemu prezesowi PZPN, że jego typy nie zawsze się sprawdzają. "Pamiętamy kogo prezes typował na mistrza" - napisał Filip Modrzejewski ze Sport.pl. Chodzi o wpis Zbigniewa Bońka z początku marca. "Tak patrzę na tabelę i zastanawiam się kto może być Mistrzem Polski. Stawiam na Raków Częstochowa" - przewidywał.
Po wczorajszej porażce z Górnikiem szanse tego zespołu na obronę mistrzostwa wydają się jednak minimalne. Do pierwszej Jagiellonii podopieczni Dawida Szwargi tracą już sześć punktów. W dodatku grają ostatnio bardzo słabo, a przed nimi przecież jeszcze mecze z walczącymi o tytuł Pogonią Szczecin i Śląskiem Wrocław.