Początki Lawrence'a Ennalego w Górniku Zabrze nie wskazywały na to, że 22-latek może stać się nie tylko gwiazdą drużyny Jana Urbana, ale i całej ekstraklasy. W pierwszych 15 ligowych kolejkach Niemiec ani razu nie znalazł się w podstawowym składzie.
Ennali błysnął tylko w Pucharze Polski, gdzie w 1. rundzie przeciwko GKS Katowice (4:0) strzelił dwa gole, mimo że na boisku przebywał raptem 21 minut. 22-latek pierwszy raz w wyjściowej jedenastce na mecz ekstraklasy znalazł się 26 listopada. Była to 16. kolejka i spotkanie przeciwko Puszczy Niepołomice.
Mimo że Górnik przegrał 1:2, to Ennali błysnął asystą przy bramce Daisuke Yokoty. Od tamtej pory Niemiec nie stracił miejsca w składzie, a w kolejnych dwóch spotkaniach zdobywał bramki przeciwko Pogoni Szczecin (1:0) i Radomiakowi (1:1). W sumie w tym sezonie Ennali zagrał w 26 meczach, strzelił sześć goli i miał dwie asysty.
Ale postawy Niemca nie można oceniać jedynie poprzez statystyki. Ennali imponuje szybkością i zagrożeniem, które kreuje na połowie i pod polem karnym przeciwnika. Zwyżka jego formy to jedna z przyczyn dużo lepszej gry Górnika w 2024 r.
Coraz więcej mówi się, że niemiecki skrzydłowy już latem odejdzie z Górnika. W jego kontekście padają kwoty rzędu kilku milionów euro. Na pewno Górnik mógłby liczyć na zarobek większy niż na Yokocie, który zimą odszedł do belgijskiego Gentu za dwa mln euro.
Ciekawe natomiast jest to, ile zabrzanie zapłacili za Ennalego. Jak poinformował portal sportowefakty.wp.pl, Górnik przelał na konto Hannoveru 96 zaledwie 40 tys. euro! To kwota imponująco niska jak na piłkarza, który wniósł do ligi taką jakość. Warto przypomnieć, że Ennalego do transferu do Zabrza przekonał sam Lukas Podolski.
Ennali trafił do Hannoveru w 2020 r. Wcześniej grał w m.in. w juniorskich zespołach Schalke, Viktorii Berlin, Herthy Berlin oraz 1. FC Nuernberg.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!