• Link został skopiowany

Nitras zaczął mówić o Mioduskim... I nagle wypalił: To jest wizerunek Polski?!

- Państwo polskie za taką promocję ma płacić? To jest wizerunek Polski? Że wszystkie gazety brytyjskie piszą, że nie kibice, ale wręcz prezesi się prawie leją - powiedział Sławomir Nitras w rozmowie w Kanale Sportowym. Minister sportu wrócił do wydarzeń z Anglii i Holandii, w które zamieszani byli kibice i przedstawiciele Legii Warszawa. I nie zamierza ich tolerować.
Sławomir Nitras i Dariusz Mioduski
Screen/YouTube - https://www.youtube.com/watch?v=IocPmrECw40 i Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Po meczu Legii Warszawa z AZ Alkmaar doszło do skandalicznych wydarzeń. Wówczas piłkarze i sztab wicemistrzów Polski zostali zaatakowani przez ochronę i policję. W trakcie przepychanek ucierpiał między innymi Dariusz Mioduski. Ponadto Josue i Radovan Pankov trafili do aresztu. 

Zobacz wideo Legia kontra ochrona

Sławomir Nitras wraca do wydarzeń z Holandii. "Ja tych pieniędzy nie dam"

Równie skandaliczna sytuacja miała miejsce w trakcie wyjazdowego meczu Legii z Aston Villą, kiedy to doszło do burd przed stadionem z udziałem polskich kibiców. Powodem była polityka klubu, który zezwolił na wpuszczenie jedynie 890 fanów Legii. Ostatecznie żaden z nich nie wszedł na stadion. Podobnie uczynił także prezes Mioduski, który planował obejrzeć mecz w jednym z pubów. Został jednak wyproszony, a rzecznik klubu Bartosz Zasławski stwierdził, że powodem takiej decyzji była narodowość. Do wydarzeń z Holandii i Anglii wrócił minister sportu Sławomir Nitras. 

- Widzę to, co się działo w Holandii z Legią. Byliście kiedyś w pubie w Anglii? Ja byłem. Nikt mnie nigdy nie wyprosił. Ale jakby mnie ktoś wyprosił, a byłbym osobą publiczną, to nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby się tym chwalić. Państwo polskie za taką promocję ma płacić? To jest wizerunek Polski? Że wszystkie gazety brytyjskie piszą, że nie kibice, ale wręcz prezesi się prawie leją - powiedział w rozmowie w Kanale Sportowym. Szybko przerwał mu Tomasz Smokowski, który stwierdził, że to prezes Mioduski był szarpany przez policję. 

- Jeśli mówimy o kibicu z "Żylety", to mogę się zgodzić, że mu wolno więcej niż prezesowi klubu. Można krzyknąć coś, co prezesowi nie wypada. Ale jeżeli ktoś jest w Anglii, to sugeruję mu, żeby jednak uważał, bo policjant brytyjski wie lepiej, jakie jest tam prawo. Jeżeli ktoś bierze pieniądze z budżetu państwa za promocję Polski za granicą, to ja oczekuję, że nie będzie się prał z policją. A jeśli się będzie prał, to ja tych pieniędzy nie dam - dodał. 

AZ Alkmaar zostało ukarane przez UEFA grzywną w wysokości 40 tysięcy euro za brak zapewnienia porządku i bezpieczeństwa piłkarzom i działaczom Legii Warszawa. Za wydarzenia w Anglii z kolei polski klub otrzymał karę w wysokości 100 000 euro i pięciu spotkań wyjazdowych bez kibiców. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: