Walka o utrzymanie w ekstraklasie w tym sezonie zapowiada się niezwykle pasjonująco. Może być w nią uwikłane nawet osiem zespołów, co sprawia, że runda wiosenna będzie interesująca. Na zakończenie 20. kolejki zmagań zmierzyły się dwie drużyny z dolnej części tabeli, a konkretniej strefy spadkowej - Korona Kielce oraz ŁKS Łódź.
Początek meczu był spokojny w wykonaniu obu ekip. Nieco mniej spokojni byli kibice Korony, którzy od pierwszych minut odpalali pirotechnikę, w efekcie czego po sześciu minutach sędzia przerwał mecz z powodu słabej widoczności i zadymienia murawy. Po kilku minutach piłkarze obu ekip wrócili do gry.
W 13. minucie świetną okazję miał ŁKS Łódź. Jakub Letniowski wywalczył rzut wolny mniej więcej na 20 metrze. Do stałego fragmentu podszedł Dani Ramirez, który oddał mocny strzał. Pewnie interweniował jednak Konrad Forenc. W 25. minucie znów blisko prowadzenia byli łodzianie. Po dobrze rozegranym rzucie rożnym, Kay Tejan zamiast oddać strzał faulował jednego z graczy z Korony. Dwie minuty później po raz pierwszy interweniować musiał bramkarz ŁKS-u - Koroniarze świetnie wykonali rzut rożny, ale jeszcze lepiej spisał się golkiper. Ta akcja chyba napędziła gospodarzy. W kolejnych minutach doszło do prawdziwego naporu na bramkę Dawida Arndta. Strzelali m.in. Dominik Zator oraz Bartosz Kwiecień.
W 35. minucie Korona w końcu wyszła na prowadzenie. Hofmeister umieścił piłkę w siatce po dużym zamieszaniu w polu karnym. Arbiter sprawdzał jeszcze, czy wszystko odbyło się zgodnie z przepisami i chwilę później gol został oficjalnie uznany!
Kiedy wydawało się, że gospodarze będą prowadzić po zejściu do szatni, w doliczonym czasie gry ŁKS wyprowadził "zabójczą" kontrę i trafił na 1:1. Autorem bramki był nowy nabytek klubu Husein Balić.
Po zmianie stron początkowo nic specjalnego nie działo się na boisku. Obie drużyny nie ryzykowały zbytnio, a atrakcyjność widowiska spadła. Im bliżej końca, tym bardziej oba zespoły się nakręcały. W 70. minucie świetną okazję do gola miał Dani Ramirez, który otrzymał bardzo dobre zgranie od Tejana. Konrad Forenc znów był jednak bohaterem gospodarzy.
W końcówce okazje mieli m.in. Szykałka czy Tejan. W doliczonym czasie gry przepięknym golem popisał się Danny Trejo i tym samym zapewnił kielczanom trzy punkty!
W tabeli ostatnie miejsce wciąż zajmuje ŁKS Łódź. Z kolei Korona dzięki zwycięstwu wydostała się ze strefy spadkowej i jest już na 15. pozycji.