Po zakończeniu ubiegłego sezonu FC Augsburg nie przedłużył wygasającego kontraktu z Rafałem Gikiewiczem i po trzech latach bramkarz musiał szukać sobie nowego pracodawcy. Nie minęło zbyt dużo czasu, a jego transfer w wyjątkowy sposób ogłosiło tureckie Ankaragucu.
I choć rozpoczął sezon w podstawowym składzie, to po kontuzji, której doznał we wrześniu, jego miejsce zajął Turek Bahadir Gungordu. Od tamtej pory rozegrał tylko dwa spotkania, dlatego na początku lutego rozwiązał kontrakt z zespołem.
- Problemem okazał się limit obcokrajowców, przez który dochodzi do chorych sytuacji. W pierwszym składzie mamy trzech Turków, a jednym z nich jest bramkarz. Ostatnio złapał kontuzję w czasie meczu, ale rozgrzewał się trzeci bramkarz, Turek. Ja w tym czasie siedziałem pod kocykiem, bo nie mógłbym wejść na boisko bez jeszcze jednej zmiany w polu. A paradoksem jest fakt, że to ja potem dostaję większą premię jako nr 2 w hierarchii, a nr 3, który wszedł na boisko - zdradził w rozmowie z Weszło.
Po rozstaniu z Ankaragucu spekulowano, że Gikiewicz może wrócić do Polski, a sam bramkarz nie zamykał się na tę opcję. "Gazeta Krakowska" podała nawet w niedzielę, że zainteresowana nim jest Wisła Kraków, która szuka zastępcy dla kontuzjowanego Kamila Brody.
Kilkadziesiąt minut temu niespodziewanie poinformowano, że Gikiewicz przechodzi właśnie testy medyczne przed dołączeniem do Widzewa Łódź. Jeśli nie stanie się zatem nic niespodziewanego, to powróci do Polski po ponad 10 lat, od kiedy w lipcu 2014 roku przeniósł się ze Śląska Wrocław do Eintrachtu Braunschweig
Najprawdopodobniej Gikiewicz błyskawicznie wskoczy do podstawowego składu łódzkiego klubu, ponieważ w ostatnich meczach na boisku pojawiał się zaledwie 20-letni Jan Krzywański. Po odejściu Henricha Ravasa, który w ubiegłym miesiącu przeniósł się za ponad milion euro do New England Revolution władze klubu sprowadziły co prawda Ivana Krajcirika, ale na ten moment nie udało mu się jeszcze zadebiutować w nowych barwach.
Widzew bardzo słabo rozpoczął rundę jesienną, choć mierzył się w niedzielę z liderem tabeli Jagiellonią Białystok (1:3). Po 20. kolejkach piłkarze Daniela Myśliwca zajmują 14. miejsce w ekstraklasie z dorobkiem 22 pkt, mając cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.