Patryk Klimala trafił do Śląska w listopadzie 2023 roku, ale ze względu na przepisy FIFA nie mógł zostać jesienią zgłoszony do Ekstraklasy. Napastnik do tej pory występował jedynie w meczach sparingowych, ale wiosną 2024 roku Jacek Magiera będzie mógł na niego liczyć.
Klimala, który ostatnie lata spędził w klubach zagranicznych, ma być alternatywą i zmiennikiem dla Erika Exposito. Hiszpan - jeden z najlepszych piłkarz tego sezonu - jesienią był osamotniony na pozycji numer dziewięć. Kenneth Zohore okazał się dużą transferową pomyłką i nie wywalczył sobie miejsca w zespole, a Jakub Lutostański i Patryk Szwedzik to młodzi zawodnicy, którym brak jeszcze niezbędnego doświadczenia. Przyjście Klimali ma więc odciążyć kapitana, który jesienią zdobył aż 14 goli i pewnym krokiem zmierza po koronę króla strzelców.
Klimala, który wywodzi się z Dolnego Śląska, w wywiadzie dla TVP Sport opowiedział o swoim pobycie w Izraelu. To właśnie w tym kraju, a konkretniej w Hapoelu Beer Szewa, występował przed transferem do Śląska Wrocław. Jak się okazuje, piłkarz nie jest zadowolony z gry w tej drużynie.
- To była decyzja, którą podjąłem pod wpływem emocji. Chciałem odejść z New York Red Bulls. Później powiedziano mi, że nie ma takiej opcji. Na końcu pojawiła się oferta z Hapoelu. To było wszystko tak pokręcone, zagmatwane, że nie miałem wyjścia i musiałem wyjechać do Izraela. To był ten moment, kiedy nie chciałem gdzie indziej odchodzić za granicę. Chciałem wrócić do Polski, ale wtedy to się nie udało. Nie będę mówił, dlaczego wtedy nie wyszło i kto co zrobił... Troszeczkę żałuję, bo chciałem wrócić do Polski ze względów rodzinnych, ze względu na syna i żonę, a koniec końców wsadziłem rodzinę w większe bagno, niż byliśmy w Stanach - powiedział.
Przypomnijmy, że wojna pomiędzy Izraelem a Palestyną sprawiła, że rozgrywki sportowe w Izraelu zostały zawieszone. Problemy 25-latka nie dotyczyły jednak tylko tego. Klimala niemal od razu po transferze padł ofiarą przestępców, nie oszczędzały go także kontuzje. - Miałem pękniętą piętę, miałem ponadrywane przywodziciele, miałem problem z plecami. To nieprawdopodobne, ile złych rzeczy wydarzyło się przez te siedem miesięcy. Wszystko złego, co miało się wydarzyć, przytrafiło mi się - mówił. - Już po dwóch miesiącach w Izraelu wiedziałem, że bez względu na to, czy klub będzie chciał przedłużyć ze mną umowę w styczniu, to ja tego kontraktu nie przedłużę - dodał.
Klimala ma też żal do polskiego trenera przygotowania fizycznego Hapoelu, Łukasza Bortnika, który miał przekazać władzom klubu, że piłkarz nie przedłuży wygasającego kontraktu. Napastnik Śląska odpowiedział lakonicznie. - Mam. Łukasz stwierdził, że... a może inaczej... zostawmy to tak, jak jest. Mam żal do niego i tyle - wyjaśnił.
Śląsk Wrocław pierwszy oficjalny mecz w tym roku rozegra 11 lutego. W niedzielę zmierzy się na Tarczyński Arenie z Pogonią Szczecin. Wrocławianie w tabeli mają trzy punkty przewagi nad drugą Jagiellonią. Pogoń jest szósta.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!