Śląsk Wrocław przebywa obecnie na zgrupowaniu śródsezonowym w Chorwacji. Przygotowania do rundy wiosennej zaczął od meczów z najsilniejszymi drużynami w kraju. 17 stycznia zagrał sparing z Dinamem Zagrzeb - urzędującym mistrzem kraju - który przegrał 2:3. Dzisiaj przyszedł czas na spotkanie z Hajdukiem Split, czyli drużyną, która na półmetku sezonu prowadzi w wyścigu o tytuł, a która ostatni raz wygrała mistrzostwo w sezonie 2004/05.
Polacy nie mają w ostatnim czasie szczęścia do chorwackich arbitrów. W 2022 roku Mateusz Miga przedstawił dowody wskazujące na to, że mecz młodzieżowej reprezentacji Polski - wtedy prowadzonej przez Michała Probierza - mógł zostać ustawiony przez tamtejszych sędziów. To spotkanie znalazło się następnie pod lupą UEFA. Teraz arbitrzy mieli dopuścić się takiego samego występku podczas meczu Śląska Wrocław z Hajdukiem Split.
Do 75. minuty w meczu utrzymywał się bezbramkowy remis. Do końca spotkania obie drużyny dały radę strzelić łącznie aż cztery bramki - to jeszcze nic dziwnego, choć biorąc pod uwagę, że był to sparing, to niektórym mogła zapalić się już czerwona lampka. Do lamki doszły syreny alarmowe, gdy okazało się, w jaki sposób padały bramki.
W 75. minucie Hajduk wyszedł na prowadzenie, ale już dwie minuty później piłkarze Śląska mogli się cieszyć z rzutu karnego. Jedenastka została podyktowana w dziwnych okolicznościach, po obejrzeniu kilku powtórek trudno doszukać się tam powodu jej odgwizdania - w tej sytuacji można jednak sobie wyobrazić, że sędzia dał się "oszukać" piłkarzowi Śląska, który padł na ziemię.
Dodatkowe powtórki można obejrzeć od 1:47:05 na załączonym filmie.
Na pewno rzutu karnego nie powinno być w sytuacji z 81. minuty. Nawet bez dodatkowych powtórek widać, że piłka trafia w udo piłkarza Śląska Wrocław - arbiter dopatrzył się ręki, mimo że znajdował się zaledwie kilka metrów od całej sytuacji.
Dziennikarz TVP Sport Mateusz Miga stwierdził wprost - "Wiele wskazuje na to, że mecz Śląska Wrocław z Hajdukiem Split ustawiony przez sędziów".
W artykule opublikowanym na stronie TVP Sport do nagrań, które może zobaczyć każdy kibic, dołączyły kolejne dowody. "Wedle naszych informacji sobotni mecz Śląska z Hajdukiem Split został ustawiony przez sędziów. Wynika to choćby z zachowania graczy internetowych, którzy masowo obstawiali, że po przerwie padną co najmniej trzy bramki" - czytamy.
I rzeczywiście, uwagę na to zwrócił też Maciej Akimow w serwisie X. "W meczu Śląska z Hajdukiem wszyscy będą skupiali się na kuriozalnych karnych, ale zobaczcie co się stało w 86 minucie jeszcze przy stanie 2:1. Over 3,5 w meczu musiał być grany bardzo mocno, bo z kursu 3,30 zrobiło się 2,85. Generalnie kursy tak się nie zachowują i wiadomo, że kurs powinien naturalnie rosnąć, a nie maleć. Ktoś (raczej większa grupa) był bardzo pewny tej końcówki. Gol na 3:1 padł z gry. Nic nie sugeruję" - napisał.
Klub na razie nie odniósł się do tych informacji. Wciąż nie zareagował też PZPN.
***
Zakłady bukmacherskie mogą uzależniać i są dozwolone od 18. roku życia