Po zakończeniu poprzedniego sezonu Kamil Glik pozostawał bez klubu po wypełnieniu umowy z Benevento. Obrońca długo trenował indywidualnie, ale finalnie pod koniec sierpnia związał się z Cracovią. Na razie na boiskach ekstraklasy pograł niewiele, ale już zdążył zasłużyć na krytykę. Kibice i eksperci wytykają mu kiepską grę, utratę najlepszych atutów, a nawet nadwagę.
Na razie Glik ma na koncie siedem meczów w barwach Cracovii, a ostatniego z nich nie zaliczy do udanych. Jego Cracovia przegrała 0:2 z Legią Warszawa, a on nie popisał się w samej końcówce. W 85. minucie zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, a sędzia wskazał na rzut karny, który na gola zamienił Blaz Kramer.
Na razie trudno szukać bardzo dobrego meczu Glika po powrocie do Polski. Zdaniem wielu obrońca utracił walory, które dotychczas dawały mu pewność siebie i przewagę na boisku, a do tego popełnia sporo błędów.
"Odkąd pamiętam Kamil Glik chowa w polu karnym ręce za plecy, gdy ma przed sobą rywala z piłką 1 na 1. Raz nie schował i karny. Swoją drogą nieprawdopodobny flop ten powrót" - napisał po niedzielnym meczu Przemysław Langier z Goal.pl.
"Cracovia od kiedy przyszedł Glik wygrała tylko jeden mecz ligowy. Nie grał we wszystkich meczach, tylko w połowie - ale jeśli zaburzasz swoim przybyciem siłę przyjaźni, to nie ma to znaczenia" - zaznaczył z kolei dziennikarz Leszek Milewski.
"Nie sądziłem, że Kamil Glik obecnie jest aż tak słaby" - przyznał Michał Knura z portalu LoveKraków.pl.
Podobnego zdania jest Sebastian Janus z portalu Goal.pl. "Ja wiem, że z wiadomych przyczyn zwracam na niego uwagę częściej, niż na innych, ale na ten moment Kamil Glik jest jednym z najgorszych obrońców w Ekstraklasie" - napisał.
Na razie Kamil Glik rozegrał w Cracovii siedem meczów i zdobył jednego gola. Obrońca podpisał z krakowskim klubem kontrakt na dwa lata do czerwca 2025 roku. W lutym będzie miał 36 lat i jego kariera zbliża się powoli raczej do końca.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!