ŁKS Łódź już tydzień temu mógł odnieść pierwsze zwycięstwo pod wodzą Piotra Stokowca. Dość nieoczekiwanie prowadzili bowiem z Legią Warszawa. Goście za sprawą Pawła Wszołka zdołali jednak odpowiedzieć i ostatecznie wywieźć ze Stadionu im. Władysława Króla jeden punkt. Dziś ponownie wypuścili trzy punkty z rąk.
Już na początku meczu gospodarze powinni objąć prowadzenie. Szczęścia sprzed pola karnego spróbował Michał Mokrzycki. Pod drugim polem karnym odpowiedział Łukasz Moneta. Jego strzał zablokował Marcin Flis. Pierwszą, a jak się później okazało jedyną bramkę w tym meczu, kibice obejrzeli w 32. minucie. Piłkę w środku pola stracił Tomas Podstawski, a największym sprytem wykazał się Engjell Hoti. Albańczyk, nie namyślając się długo, uderzył sprzed pola karnego i pokonał bezradnego Krzysztofa Kamińskiego.
Na początku drugiej połowy bliski wyrównania był Maciej Sadlok. Doświadczony obrońca zdecydował się na atomowe uderzenie z daleka, ale czujny między słupkami był Aleksander Bobek. Chorzowianie największe zagrożenie pod bramką ŁKS-u tworzyli przy okazji stałych fragmentów gry. Samo spotkanie stało jednak na niskim poziomie.
W 80. minucie spotkania sędzia Krzysztof Jakubik wskazał na jedenasty metr. Arbiter dopatrzył się faulu Hotiego na Pląskowskim. Chwilę później został jednak wezwany przez VAR. Po konsultacji okazało się, że to zawodnik Ruchu faulował i jedenastka nie została przyznana.
Chorzowianie dopięli swego w 88. minucie. Piłkę w pole karne dośrodkował Mateusz Bartolewski, a tam Przemysław Szur uprzedził obrońców ŁKS-u i strzałem głową pokonał Aleksandra Bobka.
W końcówce meczu zwycięstwo łodzianom mógł dać Adrian Louveau, ale piłka po strzale Francuza minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez Kamińskiego
ŁKS Łódź - Ruch Chorzów 1:1
Gol: Engjell Hoti 32' - Przemysław Szur 88'
Dla obu zespołów było to ostatnie spotkanie w tym roku. Oba zespoły zamykają tabelę Ekstraklasy. Ruch zgromadził na koncie 13 punktów w 19 meczach i do bezpiecznej strefy traci pięć punktów. W jeszcze gorszej sytuacji jest ŁKS, który mając jeden mecz mniej zdobył zaledwie 10 oczek. Łodzianie 2024 rok rozpoczną od meczu z Koroną Kielce, zaś chorzowianie zagrają na otwarcie przyszłorocznego grania z Legią.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!