W sobotnim meczu 17. kolejki ekstraklasy Widzew Łódź poniósł na własnym stadionie bolesną porażkę 0:3 z Radomiakiem Radom. Był to zarazem udany debiut Macieja Kędziorka na ławce trenerskiej zespołu gości, z którym ostatecznie pożegnał się rumuński szkoleniowiec Constantin Galca.
Zanim kibice zobaczyli bramki w tym spotkaniu, w 18. minucie mecz został przerwany po tym, jak jeden z fanów Widzewa Łódź stracił przytomność. Na trybunach natychmiast pojawili się ratownicy, aby zbadać stan zdrowia fana gospodarzy. Po chwili na murawę podjechała karetka, a medycy rozpoczęli reanimację. Niestety przed godziną 23 Widzew poinformował o śmierci kibica.
Niestety, chociaż większość kibiców potrafiła poważnie zachować się w czasie reanimacji na stadionie, jeden dał popis chamstwa i znieczulicy. Kibic Radomiaka Radom, który w trakcie działań medyków krzyknął "zdychaj, ku***", co od razu odbiło się echem w mediach społecznościowych.
Pojawiło się mnóstwo komentarzy potępiających tego człowieka oraz wezwania do działań ze strony Radomiaka Radom. Klub odniósł się do sprawy w niedzielnym komunikacie. "Klub Radomiak S.A. bada autentyczność nagrania, które od sobotniego wieczora widnieje w internecie. Jeśli film okaże się prawdziwy, niezwłocznie zidentyfikujemy widoczną na nagraniu osobę i zostanie on ukarany dożywotnim zakazem stadionowym" - napisano. Dodane zostały także kondolencje dla rodziny i najbliższych zmarłego kibica Widzewa Łódź.
Patrząc na nagrania, wydaje się, że kwestia bana stadionowego jest kwestią czasu i kibic już więcej nie będzie wspierał z trybun Radomiaka Radom.