Kilka dni temu zakończyły się eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Co prawda wiosną rozegrane zostaną jeszcze baraże, w których zagra m.in. reprezentacja Polski, to jednak większość uczestników turnieju jest już znanych. Wśród ekip, które wywalczyły awans, jest kilka zaskoczeń.
Na przyszłorocznym Euro wystąpi między innymi reprezentacja Słowenii w składzie z Erikiem Janzą - zawodnikiem Górnika Zabrze. Dla tej reprezentacji będzie to pierwszy występ na mistrzostwach Europy od 2000 roku.
- Byłem bardzo dumny. Słowenia ma tylko dwa miliony mieszkańców, to niewiele. Dlatego tym bardziej jest to wielki sukces naszego kraju. Na awans do mistrzostw Europy czekaliśmy 24 lata. W końcu nam się udało i to dla mnie zaszczyt być częścią tej drużyny - skomentował Erik Janza w rozmowie z TVP Sport.
Janza zadedykował sukces przede wszystkim swoim najbliższym, jednak nie zabrakło słów do kibiców Górnika. - Chciałbym ten sukces zadedykować także Górnikowi i jego kibicom – po awansie dostałem od nich sporo gratulacji, to było coś pięknego. Gdybym cztery lata temu nie trafił do Zabrza, myślę że nie byłoby mnie teraz w kadrze i nie cieszyłbym się z tego sukcesu. Dlatego jestem temu klubowi bardzo wdzięczny - wyjawił.
30-latek przyznał też, że wiele zawdzięcza klubowi. - W żadnym klubie, w żadnym miejscu nie czułem takiego wsparcia. Nie mówię tylko o dwóch latach, gdy jestem kapitanem, ale tak było od początku. Kibice mnie doceniają – zauważyłem już dawno, że lubią takich walecznych zawodników. A ja... wiesz, jaki jestem. Czasami walczę nawet za bardzo. Zdarza się, że robię coś głupiego na boisku, potem wygląda to słabo. Bywam emocjonalny. Ale gdy zrobię coś źle, po piętnastu sekundach to do mnie dochodzi. Dlatego zawsze po meczu podchodzę do kogoś i przepraszam, jeśli źle się zachowałem - powiedział.
Janza nie będzie jedynym zawodnikiem z Ekstraklasy, który zagra na Euro. Oprócz niego na turnieju zagrają m.in. Luka Zahović czy Mika Blazic. Na Euro pojedzie także Słowacja, w której gra były piłkarz Lechii Gdańsk - Lukas Haraslin.