Cracovia podchodziła do tego meczu z 15. miejsca w tabeli. Ostatni mecz w ekstraklasie wygrała jeszcze 30 września, gdy grała ze zdecydowanie najgorszym w tym sezonie ŁKS-em. Dlatego kibice gospodarzy mogli być zszokowani, gdy w 25. minucie to właśnie Cracovia zdobyła bramkę na 1:0.
Do przerwy nic się nie zmieniło. Raków nie potrafił stworzyć sobie żadnej sensownej sytuacji do strzelenia gola. Kibice mistrzów Polski mieli pełne prawo być wściekli, ale wybrali bardzo dziwną i dziecinną metodę na poradzenie sobie z emocjami. Od początku drugiej połowy... rzucali śnieżkami w bramkarza Cracovii Sebastiana Madejskiego. Trwało to kilkanaście minut, aż w końcu zareagował sędzia, który przerwał spotkanie.
Wtedy do kibiców podbiegł napastnik Rakowa Fabian Piasecki. Zwrócił się do nich mocnymi słowami: "K***a, ej, po***ało was?!" - co było doskonale słychać w trakcie transmisji telewizyjnej, dzięki mikrofonom rozlokowanym wokół boiska. I najwidoczniej ostra reprymenda od własnego zawodnika podziałała otrzeźwiająco na kibiców, bo po chwili mecz został wznowiony.
Raków rozpoczął walkę o korzystny wynik. Mimo posiadania dużej przewagi w drugiej połowie, długo nie potrafił jej wykorzystać. Ostatecznie Rakowowi udało się wywalczyć remis w tym meczu, ale potrzebował do tego rzutu karnego. Jedenastkę w 86. minucie po faulu Takuto Oshimy wykorzystał Bartosz Nowak. Bramkarz Cracovii w końcówce spotkania popisał się jeszcze dobrymi interwencjami, którymi uratował remis.
Teraz Raków szykuje się do meczu w Lidze Europy przeciwko SK Sturm Graz. To spotkanie odbędzie się w czwartek 30 listopada o godzinie 18:45. Za to Cracovia w niedzielę 3 grudnia zmierzy się z walczącym o utrzymanie Ruchem Chorzów i będzie liczyć na powiększenie przewagi nad strefą spadkową.