W poprzednim sezonie Lechia Gdańsk wskutek bardzo słabej gry, której towarzyszyły też problemy organizacyjne w klubie, spadła do I ligi. Początek przygody z zapleczem ekstraklasy nie był dla niej udany, choć w ostatnich tygodniach powoli wychodzi na prostą. W lidze nie przegrała od 3 września i starcia z Zagłębiem Sosnowiec (2:5). Teraz przed nią niezwykle emocjonujące spotkanie. Już w piątek 24 listopada zagra na wyjeździe z Arką Gdynia. Nie dość, że obie drużyny zmierzą się bezpośrednio o prowadzenie w tabeli (liderem są piłkarze Wojciecha Łobodzińskiego), to meczowi z pewnością towarzyszyć będą spore emocje. O tym, jak gęsta potrafi być atmosfera na stadionie przy ulicy Olimpijskiej, przekonał się Sławomir Peszko.
Były reprezentant Polski występował w barwach Lechii w latach 2015-2020 z przerwami na wypożyczenia. Kilkukrotnie miał okazję mierzyć się z odwiecznymi rywalami z Pomorza. Jak przyznał w "Peszkografii", tym spotkaniom towarzyszyły niezwykłe emocje. Szczególnie ekstremalne było jedno ze starć z 2016 roku.
"Tyle k**w ile wtedy we mnie rzucono, nie dostałem ani wcześniej, ani później. Nawet w derbach Krakowa - w których grałem jako piłkarz Wisły - było kulturalniej. W Gdyni nienawiść dosłownie unosiła się w powietrzu" - pisał były piłkarz o jednym z meczów, które oba kluby rozegrały jeszcze na poziomie ekstraklasy. To nie koniec. Opowiedział o jeszcze jednym szokującym fakcie. "Ch****i okazali się nawet stewardzi, którzy podstawiali nam nogi, żebyśmy się wywrócili" - czytamy.
W tym tygodniu może być równie ostro. Tym bardziej że na trybunach stadionu w Gdyni w końcu mają pojawić się kibice, którzy bojkotowali ostatnie spotkania. W ten sposób chcieli wywrzeć presję na właścicielach i zmusić ich do zmian. Szacuje się, że na obiekcie może pojawić się ponad 10 tysięcy widzów.
O atmosferze panującej na trybunach w derbach Trójmiasta wspominał też Krzysztof Bąk. - To był więcej niż mecz, to było piłkarskie święto - podkreślał w rozmowie z Lechia.net. Nadchodzący mecz zostanie rozegrany w Gdyni i to gospodarzom daje się nieco większe szanse na zwycięstwo.
Arka również może pochwalić się niesamowitą passą w lidze. Wygrała sześć ostatnich spotkań plus dwa w Pucharze Polski. Dodatkowo wydaje się, że drużynę Łobodzińskiego do zwycięstwa mogą ponieść właśnie trybuny. Po raz ostatni gdyński klub triumfował w derbach Trójmiasta w 2007 roku, a więc na zwycięstwo czeka przeszło 16 lat. Gospodarze będą chcieli więc przełamać tę fatalną passę. O tym, czy im się to uda, przekonamy się już w piątek po godzinie 20:30.