Jagiellonia Białystok idzie jak burza w rozgrywkach ekstraklasy. Zespół Adriana Siemieńca prezentuje prawdopodobnie najładniejszą piłkę w lidze, a ostatnio zdołał on pokonać na własnym stadionie Stal Mielec 4:0. W piątkowym meczu wiele wychodziło po myśli białostoczan, którzy strzelali gole i odzyskiwali wracających po kontuzjach Jesusa Imaza oraz Afimico Pululu. Niestety, w tej beczce miodu znalazła się też łyżka dziegciu.
Chodzi o pomocnika Jagiellonii Jarosława Kubickiego, który na kwadrans przed końcem doznał brzydko wyglądającej kontuzji stawu skokowego. Kostka 28-letniego zawodnika wygięła się nienaturalnie w starciu z rywalem, a sam piłkarz po tym zdarzeniu błyskawicznie zdjął buta i zawołał fizjoterapeutów Jagi, sugerując, że stało się mu coś niedobrego.
Kubicki w ostatnich dniach przechodził badania i konsultacje, po których dowiedział się jak poważna jest jego kontuzja. I zarówno on, jak i Jagiellonia nie otrzymali dobrych wiadomości. 28-latek wypada do końca rundy jesiennej i prawdopodobnie przejdzie zabieg, po którym będzie walczył, by wrócić do pełni treningów na początek zimowych przygotowań zespołu Adriana Siemieńca.
Jarosław Kubicki, który w nowych barwach zaliczył dotąd 14 występów i 3 asysty, straci więc pięć ostatnich meczów ligowych wicelidera ekstraklasy - z Koroną Kielce, Piastem Gliwice, Wartą Poznań, Rakowem Częstochowa i Puszczą Niepołomice, a także jeden (z Resovią) lub dwa mecze Pucharu Polski.
To też oznacza, że Jagiellonia Białystok będzie musiała sobie poradzić w dwóch najbliższych meczach (z Resovią w PP i z Koroną w lidze) z zaledwie dwoma zdrowymi środkowymi pomocnikami - Tarasem Romanczukiem i Nene, chyba że trener Adrian Siemieniec zdecyduje się tam przestawić z prawej obrony Czecha Michala Sacka. Po przerwie na kadrę do drużyny ma wrócić kontuzjowany Francuz Aurelien Nguiamba.