Mimo że Robert Lewandowski nie zdobywa już tylu goli, co choćby w barwach Bayernu Monachium, to i tak jest napastnikiem ze światowego topu. Xavi Hernandez wielokrotnie wypowiada się o nim w ciepłych słowach i podkreśla, że jego rola w FC Barcelonie nie sprowadza się tylko do strzelania bramek, ale i wspierania kolegów z drużyny. Niewątpliwie Polak wyrobił sobie renomę w światowym futbolu, choć nie wiadomo, jak potoczyłaby się jego kariera, gdyby nie oferta z Lecha Poznań, w którym rozwinął skrzydła. Jak się okazuje, w tamtych latach miał on jeszcze propozycję od innego z klubów ekstraklasy.
Nieco więcej na ten temat zdradził przed ostatnim El Clasico przyjaciel Lewandowskiego, Robert Majchrzak. Mężczyzna spotkał się z Łukaszem Wiśniowskim z kanału "Foot Truck" pod stadionem na wzgórzu Montjuic i opowiedział o reakcji piłkarza na wspomnianą propozycję.
- Staliśmy u mnie na balkonie na imprezie i Robert dostał wtedy propozycję z ekstraklasy z jakiegoś klubu, który był na końcu tabeli - zaczął. W tym momencie wtrącił się dziennikarz i przyznał, że z pewnością chodzi o Jagiellonię.
- Nie pamiętam. I ja mówię: "Ty Lewy, idziesz do ekstraklasy! Bierzesz to". Na co on odpowiedział: "Nie, nie, nie biorę tego. Czekam na jakąś lepszą ofertę od najlepszego klubu. Od takiego z TOP 2 lub 3". I ja mówię wtedy: "Kurde, jaki pewny siebie gość". I potem poszedł do Lecha, strzelił piękną pierwszą bramkę i wiemy, co się działo dalej - kontynuował.
I ostatecznie to właśnie gra w poznańskiej ekipie otworzyła Lewandowskiemu drogę do wielkiej kariery. Razem z wielkopolską drużyną zdobył m.in. mistrzostwo Polski (2009/10). Później przeniósł się do Borussii Dortmund, a następnie do Bayernu Monachium, gdzie całkowicie rozwinął skrzydła.
O tym, że Jagiellonia faktycznie wyrażała zainteresowanie Lewandowskim i złożyła mu ofertę już kilka lat temu wspominał ówczesny prezes klubu, a obecnie prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Cezary Kulesza. - Z Robertem wszystko już było dogadane, ale nałożono na nas karę minus dziesięciu punktów i temat się rozmył, a "Lewy" trafił do Lecha - mówił w jednym z wywiadów.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
W tym sezonie Polak spisuje się przyzwoicie w barwach FC Barcelony. Rozegrał 11 meczów, zdobywając sześć bramek i cztery asysty. Jego dorobek mógłby być jeszcze bardziej okazały, gdyby nie kontuzja, której doznał w meczu 2. kolejki Ligi Mistrzów z FC Porto.