Legia Warszawa ostatni raz wygrała 27 września w meczu z Pogonią Szczecin (4:3) i od tamtej pory znacznie obniżyła formę. Przegrała z Jagiellonią Białystok (0:2), AZ Alkmaar (0:1), Rakowem Częstochowa (1:2), a w ostatnią sobotę została kompletnie rozbita przez Śląsk Wrocław (0:4). Po zakończeniu spotkania krytyka spotkała wielu zawodników z Warszawy, ale występ jednego z nich szczególnie ostro podsumował Tomasz Smokowski.
W trakcie spotkania piłkarze Kosty Runjaicia nie byli kompletnie bierni wobec bramek strzelanych przez rywali i kilkukrotnie mieli okazję na zmianę wyniki. Swoje szanse na strzelenie gola miał m.in. Maciej Rosołek, który nie trafił jednak do siatki i w 80. minucie opuścił boisko. Dla napastnika był to po prostu słaby występ, co wypunktował Tomasz Smokowski.
- Może to jest niesprawiedliwe, ale nie umiem zrozumieć, poza faktem, że jest młody i jest w tym klubie od lat, fenomenu Rosołka. Uważam, że jest to piłkarz, który odchodząc dzisiaj z Legii Warszawa, miałby kłopot, żeby strzelać regularnie gole w klubie pokroju, z całym szacunkiem, Radomiaka Radom czy Stali Mielec. Przeciętny zawodnik - stwierdził współwłaściciel Kanału Sportowego w programie "Moc Futbolu".
Według Smokowskiego Rosołek jest jednym z wielu zawodników, których przerasta gra w Legii Warszawa i walka o najwyższe cele. - Dla kilku piłkarzy występy w Legii na tym poziomie to za wysokie progi. Moim zdaniem Rosołek jest tego najlepszym przykładem - podsumował ekspert.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W tym sezonie Maciej Rosołek rozegrał 20 meczów i jego liczby nie wyglądają imponująco. Napastnik ma na koncie jednego gola i trzy asysty, chociaż na boisku spędził aż 775 minut. Łącznie w 105 meczach dla Legii 22-latek trafiał do siatki rywali 15 razy i 11 razy wykonał kluczowe podanie.
Kolejny mecz Legia Warszawa rozegra na wyjeździe już w czwartek 26 października o godzinie 21:00, a jej rywalem w Lidze Konferencji Europy będzie Zrinjski Mostar. Na razie każdy z zespołów w grupie E ma na koncie po trzy punkty, ale to Bośniacy zajmują pierwszą, a Polacy ostatnią pozycję.