5 października Legia Warszawa przegrała na wyjeździe w drugim spotkaniu fazy grupowej Ligi Konferencji Europy z AZ Alkmaar 0:1, mimo to, że rywale kończyli mecz w osłabieniu. Wynik zszedł jednak na drugi plan, biorąc pod uwagę zdarzenia, do których doszło tuż po zakończeniu starcia. Zaatakowany przez funkcjonariuszy policji został m.in. prezes Dariusz Mioduski, a ponadto Josue oraz Radovan Pankov trafili do aresztu. - To, co się stało, to skandal. To precedens na skalę światową - mówił Mioduski podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
W środę Legia opublikowała na kanale YouTube materiał wideo, podczas którego można obejrzeć całe podsumowanie wyjazdu do Alkmaar, ale przede wszystkim sceny spod stadionu AZ. Nagrano m.in. moment, w którym funkcjonariusze zatrzymują, a następnie przeszukują Pankova. Bardzo szybko zareagowały na to serbskie media. "Pankov był terroryzowany jak przestępca" - napisał kurir.rs.
"Pankov, czyli największy przestępca w 'szczękach' policji. Serbski piłkarz przeżył prawdziwe piekło" - przekazał dziennik "Blic". Niedługo po wypuszczeniu z aresztu Pankov wydał oświadczenie, w którym odniósł się do skandalicznych scen z Alkmaar. - Teraz jeszcze bardziej cieszę się, że wybrałem ten klub, ponieważ promuje on te same wartości, które wyznaję: honor, godność, dumę, rodzinę - napisał. Ponadto podziękował również premierowi RP Mateuszowi Morawieckiemu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
28-latek powrócił już do Warszawy, natomiast w niedzielę przesiedział jedynie 90 minut na ławce rezerwowych w starciu z Rakowem Częstochowa (1:2). Szansę na kolejny występ w barwach Legii będzie miał dopiero w sobotę 21 października, kiedy wicemistrzowie Polski zmierzą się w starciu na szczycie ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław.