0:5 zatrzęsło posadą trenera Lecha? Są przecieki z klubu

Piłkarze Lecha Poznań nie rozpieszczają w tym sezonie swoich kibiców. Najpierw w sierpniu niespodziewanie odpadli w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy z niżej notowanym rywalem. Teraz w niedzielę w hicie ekstraklasy skompromitowali się w Szczecinie, przegrywając w fatalnym stylu z Pogonią aż 0:5. Czy posada Johna van den Broma jest zagrożona?

Piłkarze Lecha Poznań w niedzielne popołudnie bardzo zawiedli swoich kibiców. Oczywiście, można przegrać na wyjeździe z jedną z czołowych drużyn ligi - Pogonią Szczecin, ale nie w takim stylu i nie w takich rozmiarach. Poznaniacy ulegli bowiem aż 0:5 (0:2). Gole dla zwycięzców zdobyli: Fredrik Ulvestad (17.), Alexander Gorgon (33.), Vahan Bichakhchyan (39.), Kamil Grosicki (47.) oraz Mariusz Fornalczyk (93.).

Zobacz wideo W takim składzie powinna grać reprezentacja Polski Michała Probierza

Co z van den Bromem po kompromitacji Lecha Poznań w Szczecinie?

To nie pierwsza wpadka Lecha w tym sezonie. Poznaniacy zawiedli przede wszystkim w europejskich pucharach, bo pożegnali się już w II rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Europy z niżej notowaną drużyną ze Słowacji - Spartakiem Trnawa (Lech wygrał u siebie 2:1, ale na wyjeździe przegrał 1:3).

Takie wyniki sprawiły, że część ekspertów domaga się zwolnienia trenera Johna van den Broma. Zdaniem Marka Wawrzynkowskiego, dziennikarza Przeglądu Sportowego pozycja 56-letniego holenderskiego szkoleniowca nie jest jednak zagrożona. 

- Porażka z Pogonią Szczecin była dla Lecha Poznań wyjątkowo dotkliwa, ale trener John van den Brom, według naszych informacji, nie musi czuć się zagrożony. Reakcja władz Lecha jest prosta: nie winią trenera za problemy drużyny - pisze "Przegląd Sportowy".

Władze Lecha doskonale zdają sobie sprawę, że zespół ma problemy kadrowe oraz z faktu, że nie wszyscy piłkarze spełniają pokładane w nich nadzieje.

 - W Poznaniu kierownictwo doskonale rozumie te problemy. Szefowie Lecha wiedzą, że większość z nich jest niezależnych od trenera. Dodatkowo ograł Raków po fantastycznym meczu. Całkowicie zdominował i zdemolował potencjalnego rywala do tytułu, a wiadomo, że dla Piotra Rutkowskiego ta wygrana była niezwykle ważna - czytamy w dzienniku.

Lech Poznań po dziewięciu kolejkach ma 17 punktów, pięć mniej od prowadzącego w lidze Śląska Wrocław, ale też jeden mecz rozegrany mniej.

Teraz poznaniacy mają trzy z rzędu spotkania przed własną publicznością. Podejmą kolejno: Puszczę Niepołomice (6 października, godz. 20.30), ŁKS Łódź (21 października, godz. 20) oraz Jagiellonię Białystok (24 października, godz. 18).

Więcej o: