Tylko jeden gol, a jaki ważny! Ekstraklasa znów ma nowego lidera [WIDEO]

Śląsk Wrocław wygrał po raz siódmy z rzędu w lidze i wrócił na fotel lidera ekstraklasy! Piłkarze Jacka Magiery pokonali tym razem na wyjeździe Wartę Poznań 1:0 po golu Buraka Ince, choć miał przy tym mnóstwo szczęścia, bo gospodarze w końcówce byli bardzo blisko wyrównania - Kajetan Szmyt z rzutu karnego trafił w słupek, a chwilę później po strzale Bogdana Tiru gości uratowała poprzeczka.

Po sześciu zwycięstwach z rzędu w lidze Śląsk Wrocław we wtorek został wreszcie zatrzymany. W I rundzie Pucharu Polski uczyniła to Jagiellonia Białystok, która na własnym stadionie pokonała drużynę Jacka Magiery 2:0 po golach Nene i Jesusa Imaza. Jednak w ekstraklasie Śląsk wciąż mógł kontynuować swoją serię, a gdyby udało mu się wygrać na wyjeździe z solidną Wartą Poznań, wrocławianie wróciliby przynajmniej na 24 godziny na fotel lidera. 

Zobacz wideo W takim składzie powinna grać reprezentacja Polski Michała Probierza

Śląsk Wrocław po raz siódmy z rzędu! Ekstraklasa znów ma nowego lidera

I już w 18. minucie spotkania Śląsk zaczął dążyć do wykonania swojego zadania. Po podaniu Patricka Olsena piłkę w polu karnym otrzymał Burak Ince. 19-letni Turek ślicznie zawinął lewą nogą z kilkunastu metrów i zaskoczył Jędrzeja Grobelnego. Dla byłego zawodnika Arminii Bielefeld była to druga bramka w ekstraklasie - pierwszą strzelił dwa tygodnie temu przeciwko Puszczy Niepołomice (3:1). 

W pierwszej połowie poza tą bramką działo się stosunkowo niewiele, ale w drugiej Warta krok po kroku dochodziła coraz bardziej do głosu. Kolejne interwencje zaliczał bramkarz Śląska Rafał Leszczyński, broniąc strzały Dimitriosa Stavropoulosa, Konrada Matuszewskiego czy Wiktora Pleśnierowicza. 

W ostatnim kwadransie Warta wręcz gniotła Śląsk i stwarzała sobie kolejne świetne sytuacje bramkowe. Najpierw po uderzeniach głową Mateusza Kupczaka i Wiktora Pleśnierowicza - w tym pierwszym przypadku znów bronił Leszczyński, w drugim piłka poszybowała nad poprzeczką. 

Gospodarze mieli nawet rzut karny, po tym jak ręką we własnym polu karnym zagrał obrońca Śląska Łukasz Bejger. W 87. minucie do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Kajetan Szmyt, ale po raz pierwszy w karierze nie wykorzystał rzutu karnego, trafiając tylko w słupek. 

To też nie było ostatnie słowo Warty, bo już w doliczonym czasie gry bardzo groźny był rezerwowy obrońca drużyny Dawida Szulczka - Bogdan Tiru. Rumun raz uderzał nad poprzeczką, a przy innej okazji trafił właśnie w poprzeczkę i mimo starań gospodarzy wynik tego spotkania już się nie zmienił.

Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe Wartę Poznań 1:0, odnosząc siódme zwycięstwo z rzędu w ekstraklasie. Dzięki tej wygranej, Śląsk z 22 punktami ponownie objął prowadzenie w tabeli ekstraklasy. Czy je utrzyma, dowie się w niedzielę wieczorem, gdy Legia Warszawa skończy swój mecz w Białymstoku z Jagiellonią.

Więcej o: