Legia Warszawa doskonale rozpoczęła obecny sezon. Na ten moment zajmuje pozycję wicelidera tabeli ekstraklasy i choć ma dwa mecze rozegrane mniej, to traci do Śląska Wrocław tylko dwa punkty. Świetnie spisała się również w pierwszym starciu fazy grupowej rozgrywek LKE, pokonując u siebie Aston Villę (3:2). Właściciel klubu Dariusz Mioduski miał rzekomo przekazać nawet, że było to najlepsze spotkanie Legii, od kiedy przejął ją w 2017 roku.
Legia pokonała w niedzielę na własnym stadionie Górnik Zabrze 2:1, a bohaterem został 19-letni Igor Strzałek, który w doliczonym czasie gry zapewnił zwycięstwo wicemistrzom Polski. Pierwszego gola dla gospodarzy strzelił za to najlepszy strzelec zespołu Tomas Pekhart.
Tuż po zakończeniu starcia reprezentant Czech zdradził, że jest duża różnica pomiędzy meczami w ekstraklasie a tymi w rozgrywkach Ligi Konferencji Europy. - Myślę, że łatwiej gra się nam w pucharach niż w ekstraklasie. W Europie mamy więcej miejsca, rywale są bardziej otwarci, a to fajniejsze. W polskiej lidze jest tak, że 80 proc. zespołów przyjeżdża do Warszawy i chce grać tylko w defensywie, tak jak w niedzielę Górnik, który czekał na kontry - powiedział w rozmowie z Legia.Net.
Najbliższy mecz Legii odbędzie się już w środę 27 września, kiedy na wyjeździe zmierzy się z Pogonią Szczecin. Cztery dni później piłkarze Kosty Runjaicia zagrają z Jagiellonią, a następnie spotkają się z AZ Alkmaar (05.10) oraz Rakowem Częstochowa (08.10). - Od 2-3 miesięcy gramy co 3 dni. Od czwartku do niedzieli jest mniej czasu na odpoczynek niż po meczu w ekstraklasie a przed spotkaniem w pucharach. To różnica w kontekście odnowy - zdradził 34-latek.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Pekhart znajduje się obecnie w kapitalnej formie. W siedmiu meczach ekstraklasy zdobył pięć bramek, a dodatkowo czterokrotnie trafił do siatki w LKE. Nie dziwi więc fakt, że czeskie media zaczęły domagać się jego powołania do reprezentacji.