O Dawidzie Drachalu zaczęło być głośno kilka miesięcy temu, kiedy udzielił kontrowersyjnego wywiadu portalowi Weszło. Ówczesny piłkarz Miedzi Legnica zdradził, że chce zdobyć Złotą Piłkę i ma odpowiednie predyspozycje, aby tego dokonać. - Mamy takiego jednego Polaka, który udowodnił, że wszystko jest możliwe - mówił. 18-latek w lipcu przeniósł się do Rakowa Częstochowa i choć nie jest kluczowym graczem zespołu, to właśnie udowodnił, że posiada bardzo duże umiejętności.
Drachal zadebiutował w drużynie Dawida Szwargi w sierpniu, kiedy rozegrał 79. minut w starciu ze Stalą Mielec (2:0). Pomimo tego, że później grał już zdecydowanie mniej, to szkoleniowiec postanowił zaufać mu w niedzielnym meczu z Ruchem Chorzów. I z pewnością nie żałuje podjętej decyzji, ponieważ piłkarz zaliczył klasycznego hat-tricka.
Strzelanie rozpoczął w 20. minucie, doprowadzając do wyrównania w meczu. Po zaledwie ośmiu minutach miał już drugiego gola na koncie, precyzyjnie dobijając uderzenie Łukasza Zwolińskiego. I choć wydawało się, że to już koniec jego strzeleckiego popisu, to w 42. minucie doskonale odnalazł się w polu karnym, następnie wykorzystał fatalny błąd defensywy Ruchu i podwyższył wynik na 3:1.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Portal EkstraStats postanowił wykorzystać dokonanie Drachala, publikując kilka imponujących statystyk. Niedzielnym osiągnięciem pomocnik Rakowa stał się najmłodszym autorem hat-tricka od 21 października 1995 roku, kiedy ustrzelił go Marcin Kuźba. Ponadto został 10. najmłodszych autorem hat-tricka w historii ekstraklasy. Stał się również najmłodszym strzelcem hat-tricka w pierwszej połowie meczu najwyższej klasy rozgrywkowej od czasów Ernesta Wilimowskiego, który dokonał tego 30 września 1934 roku.
Mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem Rakowa Częstochowa 5:3. Czwartego gola dla częstochowskiego zespołu zdobył Srdjan Plavsić, a piątego Władysław Kochergin. Dla Ruchu Chorzów gole strzelili natomiast Tomasz Wójtowicz, Tomas Podstawski oraz Daniel Szczepan.