Klątwa Warty wciąż trwa. Lech wygrał derby Poznania jednym sposobem [WIDEO]

Derby Poznania przekleństwem Warty. Od czasu powrotu do ekstraklasy ekipa Lecha Poznań za każdym razem okazywała się od niej lepsza. W niedzielę seria została podtrzymana. O porażce 0:2 przesądziły dwa strzały po znakomitych dośrodkowaniach.

Lech Poznań i Warta Poznań już po raz siódmy od czasu awansu drugiego z klubów do ekstraklasy zmierzyły się o panowanie w mieście. Do tej pory za każdym razem górą był Lech. Klątwy nie udało się przełamać. Choć formalnie gospodarzem była Warta, mecz rozegrano na domowym obiekcie Lecha. Skończyło się wynikiem 0:2.

Zobacz wideo Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Ostatnie przecieki z PZPN (18.09)

Lech potwierdza, kto rządzi w Poznaniu. Znakomite centry przesądziły

Nominalni goście od początku przeważali. Po nieco ponad 20 minutach stworzyli sobie pierwszą dogodną sytuację. Alan Czerwiński po szybkim rajdzie prawą stroną posłał wysoką piłkę w pole karne do Kristoffera Velde, ale Norweg nieznacznie się pomylił. Na poprawkę nie trzeba było długo czekać. Pięć minut później Czerwiński zagrał krótko do Afonso Sousy, a ten fenomenalnie wrzucił w szesnastkę. Do piłki wyskoczył Filip Marchwiński, wyprzedził Stavropoulosa i trącił ją nogą na tyle umiejętnie, że zmieścił ją tuż przy dalszym słupku. Lech prowadził 1:0.

Warta jeszcze przed przerwą mogła odpowiedzieć. Pod bramką Bartosza Mrozka zrobiło się spore zamieszanie. Do strzałów składali się Szmyt i Matuszewski, ale obrona rywala w porę je zablokowała i wybiła na rzut rożny. Lech również miał okazję na gola do szatni, ale dośrodkowanie Velde w kierunku Sousy w dogodnej sytuacji w doliczonym czasie okazało się niedokładne.

Warta nie potrafiła przełamać fatalnej passy. Lech dobił ją w końcówce

Po zmianie stron nieco śmielej ruszyła Warta, potrafiła znaleźć się pod bramką rywala, ale klarownych sytuacji zabrakło. Lech z kolei nie forsował tempa i dopiero na niespełna kwadrans przed końcem mocny  strzał oddał Velde, ale wprost w dobrze ustawionego Grobelnego. W odpowiedzi Miguel Luis popisał się efektownym wolejem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, tyle że piłka poszybowała tuż obok słupka.

Sygnał ostrzegawczy podziałał na Lecha mobilizująco, bo w 81. minucie piłkarze Johna van den Broma w końcu przypieczętowali przewagę. Jesper Karlstroem popisał się rewelacyjnym, długim zagraniem ze środkowej części boiska na skrzydło. Tam odnalazł się Adriel Ba Loua, nawet nie przyjmował piłki, tylko od razu dośrodkował wzdłuż bramki, a przy dalszym słupku już czyhał Filip Dagerstal. Szwed przytomnie skierował piłkę do siatki głową i ustalił wynik na 2:0.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Zwycięstwo z Wartą to dla Lecha to nie tylko prestiż, ale i cenne punkty do tabeli. Dzięki niemu piłkarze z Bułgarskiej wyprzedzili lokalnego rywala i z 11 punktami zajmują szóstą pozycję. Warta jest 11. z dorobkiem dziewięciu punktów.

Warta Poznań - Lech Poznań 0:2

Bramki: 29' Marchwiński, 81' Dagerstal

Więcej o: